Szczepionki na COVID-19. Agencja Rezerw Materiałowych przyznaje: jesteśmy w kryzysowej sytuacji
- AstraZeneca podała wstępny plan dostaw, po czym, tuż przed jego potwierdzeniem, obniżyła je o 75 proc. - tłumaczy w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Kuczmierowski, prezes Agencji Rezerw Materiałowych. Mniej szczepionek dostarczy też Moderna. - Jesteśmy w kryzysowej sytuacji - przyznaje.
Agencja Rezerw Materiałowych dostawy szczepionek przeciwko COVID-19 odbiera według ustalonego harmonogramu. Firma Pfizer dostarcza je w każdy poniedziałek, AstraZeneca swoje preparaty wysyła do Polski co półtora tygodnia, a Moderna – co dwa tygodnie.
Kolejną dostawę szczepionek przeciwko COVID-19 Agencja Rezerw Materiałowych odbierze w poniedziałek, co oznacza, że pierwsze dawki zostaną dostarczone do punktów szczepień jeszcze tego samego dnia, a ostatnie dawki preparatu dotrą do nich w środę. Problemem jest jednak to, że do Polski dotrze mniej szczepionek, niż deklarowali producenci.
Do Polski dotrze mniej szczepionek przeciwko COVID-19 niż powinno
- AstraZeneca podała wstępny plan dostaw, po czym, tuż przed jego potwierdzeniem, obniżyła je o 75 proc. - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Michał Kuczmierowski, prezes Agencji Rezerw Materiałowych. Zamiast zadeklarowanych 6,5 mln dawek preparatu Polska otrzyma w pierwszym kwartale tylko 2,7 mln.
Dostawy obniżyła też Moderna. - Pierwsze trzy partie dostarczyła zgodnie z planem. Ale przy najbliższej dostawie zamiast 300 tys. szczepionek otrzymamy tylko 150 tys. - tłumaczy prezes AMR.
Miesiąc temu dostawy zmniejszył Pfizer, a do tej pory do Polski przyjechało około 370 tys. szczepionek tej firmy mniej, niż powinno. - Do teraz odczuwamy tego konsekwencje. Takie opóźnienia są dla nas dużym utrudnieniem, chociaż producenci deklarują, że na koniec kwartału powinni wyrównać dostawy do deklarowanego poziomu - mówi Kuczmierowski.
Koronawirus w Polsce. Maseczki - nowe zasady. "Ubolewam, że tak późno"
Jak wyjaśnia, kiedy rozpoczęła się akcja szczepień, ARM odkładała część dawek z dostaw na "bufor bezpieczeństwa" - rezerwowała szczepionki na drugie dawki. Chodziło o to, aby nie dopuścić do sytuacji, w której osoby zaszczepione po raz pierwszy, nie dostałyby możliwości zaszczepienia się po raz drugi.
- To było bardzo ważne na początku programu szczepień. Gdybyśmy szczepili całością dostaw, które przyjeżdżały do Polski, to po trzech tygodniach musielibyśmy w całości zawiesić szczepienia pierwszymi dawkami, a całe dostawy przeznaczyć na drugie – mówi Kuczmierowski.
AMR zaczyna korzystać z zabezpieczonych dawek
Ten "bufor bezpieczeństwa" pozwolił kontynuować szczepienia zgodnie z planem. Nawet wtedy, gdy pojawiły się pierwsze ograniczenia w dostawach - problemów z drugimi dawkami nie było. Ale teraz zaczęło się to zmieniać. - Mamy kryzysową sytuację - mówi nam Kuczmierowski. Jak wyjaśnia, ograniczenia w dostawach spowodowały, że AMR musiała zacząć korzystać z zabezpieczonych wcześniej dawek.
Takie problemy i przesunięcia utrudniają logistykę dostaw. W Polsce jest teraz 6 tys. punktów szczepień, a jeżeli dostawa opóźnia się lub przychodzi nie w takiej liczbie, w jakiej powinna, pacjenci muszą być przesuwani na inne dni.
- Szczepionki z dostaw transportujemy do hurtowni farmaceutycznych, tam zostają one przygotowane do dystrybucji, potem paczki dzielone są na konkretne lokalizacje i jadą w trasę - wyjaśnia szef ARM. - Do dystrybucji poniedziałkowej dostawy od strony logistycznej przygotowaliśmy się wcześniej, w piątek. Chodzi o przesyłanie i rozwożenie towaru - dodaje.
Jak tłumaczy, kiedy dostawy dotrą już na miejsce, ARM musi czekać na odpowiednie dokumenty, aby zwolnić towar. - Cały proces trwa od 2 godzin do nawet kilku dni - mówi Kuczmierowski.
Najbardziej poszkodowane, jeżeli chodzi o szczepienia, są teraz osoby z grupy "zero". Do tej pory zaszczepionych zostało 94 proc. lekarzy. Ale w grupie "zero" znajduje się też personel medyczny, który na swoją kolej będzie musiał jeszcze poczekać.
Michał Dworczyk kilka dni temu informował, że rząd zdecydował się na przesunięcie szczepień osób z grupy "zero", by nie opóźniać szczepień seniorów. Szef KPRM podkreślił też, że teraz nie może przedstawić harmonogramu szczepień na drugi kwartał 2021 roku.
Od 7 marca mają rozpocząć się szczepienia uzupełniające kadry medycznej, a 15 marca grupy osób przewlekle chorych. To ok. 70 tys. osób. Ta grupa ma być szczepiona preparatami firm Pfizer i Moderna.
22 marca rozpoczną się szczepienia służb mundurowych oraz pacjentów w wieku między 60 a 65 lat. Obie te grupy będą szczepione szczepionkami AstraZeneca. Przebieg szczepień - jak twierdzi rząd - jest uzależniony jednak od tego, czy producenci dostarczą planowane dawki w terminie.