Obchody 10 kwietnia sparaliżują Warszawę
Nikt już chyba nie ma wątpliwości, że obchody 10 kwietnia sparaliżują stolicę i mocno się wpiszą w kampanię parlamentarną. W obchodach rocznicy 10 kwietnia może wziąć udział ponad 100 tys. osób.
23.03.2011 | aktual.: 24.03.2011 10:46
- To największa tragedia, jaka dotknęła Polskę po 1945 roku, i siłą rzeczy rozbudziła wiele emocji. A wciąż nie ma żadnej konkluzji á propos tej tragedii. Więc na pewno będzie ona częścią debaty publicznej - mówił nam Adam Lipiński, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości.
Co do tego że temat smoleński będzie jednym z wiodących przez najbliższe miesiące, nie mają także wątpliwości politycy Platformy Obywatelskiej.
- Obserwując wypowiedzi posła Macierewicza czy prezesa Kaczyńskiego, obawiam się, że zbliżający się dzień 10 kwietnia będzie trudnym momentem dla nas wszystkich. Dlatego że emocje, i to nie te, których się oczekuje w takim dniu - zadumy, refleksji - ale emocje czysto polityczne, mogą wziąć górę – stwierdziła z kolei w rozmowie z “Polską The Times” Małgorzata Kidawa-Błońska z PO.
Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, przyznała już, że zgłoszono cztery demonstracje, które 10 kwietnia mają się odbyć w stolicy. W pierwszej ma wziąć udział 30 tys. osób, w drugiej - 20 tys., w trzeciej –
6 tys., w czwartej - 10 tys.
- Generalnie wygląda na to, że PiS organizuje, nie jako partia, cztery manifestacje, po to by przez cały dzień około kilkudziesięciu tysięcy ludzi było na Krakowskim Przedmieściu. Chodzi o to, by nie było możliwości przejazdu przez Krakowskie Przedmieście przez cały dzień, po to są robione w różnych porach zgłoszenia - stwierdziła pani prezydent w Radiu TOK FM.
Przyznała też, że zna nazwiska organizatorów, ale nie może ich ujawnić.
Wszystko wskazuje jednak na to, że uroczystości rocznicowe po_trwają znacznie dłużej niż jeden dzień i nie będą się skupiały tylko na manifestacjach przed Pałacem Prezydenckim.
Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny „Gazety Polskiej”, powiedział, że obchody rocznicy katastrofy smoleńskiej mają potrwać tydzień. W tym czasie na Krakowskim Przedmieściu „odtwarzana ma być atmosfera sprzed roku”, przed Pałacem Prezydenckim będą płonąć znicze, ludzie mają się modlić przed ustawionym tam krzyżem.
- Obchody zaczęłyby się pod Pałacem Namiestnikowskim w godzinę katastrofy o 8.41 modlitwą, złożeniem kwiatów, zapaleniem zniczy, złożeniem tam symbolicznego krzyża - chodzi o powtórzenie tego, co się działo 10 kwietnia ubiegłego roku, odtworzenie tamtego nastroju - mówił Sakiewicz. Według niego, obecność pod pałacem zapowiada 100 tys. osób.
Zaznaczył jednak, że są to tylko deklaracje: ludzi może być mniej lub więcej.
Wieczorem 10 kwietnia ma być odprawiona msza św. w archikatedrze lub w innym warszawskim kościele. Potem Krakowskim Przedmieściem ma się odbyć marsz. Wcześniej w ciągu dnia prawdopodobnie odbędzie się koncert na jednym z warszawskich placów, ale w tej sprawie trwają jeszcze rozmowy z władzami miasta.
Dzień wcześniej, 9 kwietnia, pod Ambasadą Rosji planowany jest protest - jak mówił Sakiewicz - przeciwko „tuszowaniu” śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej.
Tygodniowe obchody zakończą się w rocznicę pogrzebu pary prezydenckiej 18 kwietnia w Krakowie. Będzie marsz spod kościoła Mariackiego, a jego uczestnicy zapalą znicze pod krzyżem katyńskim pod Wawelem.
Polecamy w wydaniu internetowym: Obchody 10 kwietnia potrwają tydzień. Mogą sparaliżować Warszawę