Obama przedstawia strategię USA. "Wpływy USA nie są nieskończone, musimy uważać"
W strategii bezpieczeństwa narodowego prezydent Barack Obama zapewnił o przywództwie Ameryki w promowaniu międzynarodowego porządku. Zastrzegł jednak, że zasoby i wpływy USA "nie są nieskończone" i kraj musi wystrzegać się "przeholowania".
06.02.2015 | aktual.: 06.02.2015 20:16
We wstępie do liczącego 29 stron dokumentu, prezydent Barack Obama wśród wyzwań dla bezpieczeństwa USA i ich sojuszników wymienił "brutalny ekstremizm", "zmieniające się zagrożenia terroryzmu" oraz "agresję Rosji". Ale obok nich wskazał też na długoterminowe wyzwania, jakimi są zmiany klimatu, epidemie chorób zakaźnych czy cyberbezpieczeństwo.
Obama podkreślił, że USA mają unikalne zdolności do mobilizacji i przewodzenia międzynarodowej społeczności we wszystkich tych wyzwaniach. - Ameryka musi przewodzić. Pytanie nie brzmi - czy, ale jak Ameryka powinna przewodzić - podkreślił. Zastrzegł jednak, że angażując się w rozwiązywanie międzynarodowych konfliktów, USA muszą uważać, by "nie przeliczyć się z własnymi siłami".
- Na wszystkich tych frontach, Ameryka powinna przewodzić z pozycji siły. Ale to nie znaczy, że możemy albo powinniśmy próbować dyktować przebieg wszystkich wydarzeń rozgrywających się na całym świecie. Niezależnie od tego, jak jesteśmy potężni, nasze zasoby i wpływy nie są nieskończone. I wiele problemów bezpieczeństwa, z jakimi mamy do czynienia w tym złożonym świecie, nie nadają się do szybkiego i łatwego rozwiązania - powiedział Obama.
Zapewnił, że Stany Zjednoczone zawsze będą "bronić swych interesów i podtrzymywać zobowiązania wobec sojuszników i partnerów", "ale musimy dokonać trudnych wyborów spośród wielu konkurujących ze sobą priorytetów". - Co więcej, musimy uznać, że inteligentna strategia bezpieczeństwa nie polega wyłącznie na sile wojskowej - dodał prezydent, wskazując, że w długiej perspektywie, od usuwania terrorystów ważniejsze są wysiłki na rzecz wyeliminowania przyczyn brutalnego ekstremizmu.
Prezydent przypomniał, że USA przewodzą koalicji ponad 60 państw, "by osłabić i ostatecznie zniszczyć" organizację dżihadystyczną Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii, ale podtrzymał przekonanie, że USA muszą uniknąć wysłania na Bliski Wschód znaczących sił lądowych, jak to miało miejsce w wojnach w Afganistanie i Iraku.
Jeśli chodzi o Rosję, to dokument stwierdza, że wraz z agresją Rosji na Ukrainę stało się jasne, że "bezpieczeństwo europejskie oraz międzynarodowe przepisy i normy przeciwko agresji terytorialnej nie mogą być brane za pewnik". Dokument zapewnia, że USA będą nadal wspierać naród ukraiński, a także dotrzymywać zobowiązań w zakresie bezpieczeństwa wobec sojuszników z NATO, m.in. poprzez zwiększenie ćwiczeń i wojskowej obecności w Europie Środkowej i Wschodniej, by powstrzymać dalszą rosyjską agresję. Dokument mówi też o kontynuowaniu polityki sankcji wobec Rosji.
Przedstawiona w piątek strategia bezpieczeństwa USA, którą szef państwa jest zmuszony regularnie aktualizować na mocy prawa, jest drugą (po tej opublikowanej w 2010 roku) i najpewniej ostatnią za prezydentury Obamy. W 2010 roku głównym celem Obamy było zakończenie wojny w Iraku i Afganistanie, wyprowadzenie USA z kryzysu finansowego, poprawa relacji z Rosją. Obecny dokument odzwierciedla nową rzeczywistość, a więc pojawienie się nowych kryzysów, w tym na Bliskim Wschodzie oraz na Ukrainie.
Strategia wymienia osiem głównych strategicznych zagrożeń dla USA: katastrofalny atak na USA lub ich kluczową infrastrukturę; zagrożenia i ataki na obywateli USA za granicą i sojuszników; globalny kryzys gospodarczy i spowolnienie gospodarcze; użycie broni masowego rażenia; silne epidemie chorób zakaźnych; zmiany klimatu; poważne zakłócenia na rynku energii oraz międzynarodowa przestępczość zorganizowana.
Poza tymi celami dokument mówi też o priorytecie, jakim jest walka z biedą na świecie oraz - po raz pierwszy - o promocji praw lesbijek, gejów, osób biseksualnych oraz transgenderycznych.