"Nowe wybory mogą odbyć się w tym roku"
Politolog Marek Migalski nie wykluczył, że nowe wybory mogą się odbyć w tym roku. Jego zdaniem, wybory są bardziej prawdopodobne niż w roku ubiegłym, choć - jak podkreślił - nieopłacalne są dla żadnej partii.
19.03.2007 | aktual.: 19.03.2007 09:54
Marek Migalski powiedział w "Salonie Politycznym Trójki", że konwent PiS nie był ważnym wydarzeniem politycznym. Jego zdaniem, premier nie powiedział nic nowego.
Politolog z Uniwersytetu Śląskiego przyznał jednak, że zauważalna jest zmiana w programie politycznym Prawa i Sprawiedliwości. Jego zdaniem, partia zamierza zakończyć etap rozliczeń z przeszłością i rozpocząć docieranie do elektoratu orientacją na przyszłość. Marek Migalski powiedział, że jest to słuszna droga, gdyż nie da się przez cztery lata rządzić w oparciu o rozliczenia.
Marek Migalski przyznał, że PiS traci na koalicji z LPR i Samoobroną pod względem wizerunkowym. Podkreślił, że są to koszty duże, które PiS musi ponieść za współrządzenie z populistami, o wiele większe niżby poniósł rządząc wraz z Platformą Obywatelską. Zwrócił jednak uwagę, że ta koalicja dzięki LPR-owi i Samoobronie jest dla PiS tania programowo i personalnie. Wyjaśnił, że PiS oddał niewiele ministerstw - o wiele mniej niż musiałby oddać Platformie, natomiast jeżeli chodzi o program to obecny rząd realizuje program PiS-u.
Zdaniem politologa, w PiS-ie nadal istnieje konflikt w stosunku do Radia Maryja. Świadczy o tym choćby brak obecności na konwencie marszałka Marka Jurka. Jak powiedział Migalski, ta część partii, której jest bliżej do ojca Rydzyka nie do końca zintegrowała się z głównym nurtem myśli w PiS-ie. Może to - jego zdaniem - oznaczać, że konflikt związany z ojcem Rydzykiem może wybuchnąć w przyszłości, chociaż - jak podkreślił - jest to wbrew interesom jednej i drugiej strony.