Trwa ładowanie...
25-10-2007 13:40

Niesiołowski: prezydent prowokuje nominacją Bendera

Jako "prowokację" i "umyślną zaczepkę"
określił Stefan Niesiołowski (PO) decyzję prezydenta Lecha
Kaczyńskiego o powołaniu Ryszarda Bendera na marszałka seniora
Senatu. To "niegodziwa krytyka" - odpowiada Niesiołowskiemu
Krzysztof Putra (PiS).

Niesiołowski: prezydent prowokuje nominacją BenderaŹródło: PAP
d1dfmtc
d1dfmtc

W środę prezydent Lech Kaczyński wyznaczył na 5 listopada pierwsze posiedzenie Sejmu i Senatu. Otworzą je marszałkowie- seniorzy, także wyznaczeni przez prezydenta. Pierwsze posiedzenie Izby Wyższej poprowadzi blisko związany z Radiem Maryja Ryszard Bender, który w kończącej się kadencji był senatorem LPR, a w następnej będzie senatorem PiS.

To jest gest nieprzyjazny, odreagowanie. Jak ktoś przegrywa, to jest w pewnym stresie psychicznym i to jest próba odreagowania tego stresu - mówił dziennikarzom w Sejmie Niesiołowski, w mijającej kadencji senator PO. Jak dodał, "w kategoriach politycznych to błąd".

Senat otwiera człowiek, który jest skompromitowany kłamstwem oświęcimskim. Ktoś taki nie powinien istnieć w polityce - dodał Niesiołowski. Jego zdaniem, "taką decyzję podejmują karły moralne".

Jeśli pan Stefan Niesiołowski używa takich sformułowań, to po prostu zdrowy nie jest - skomentował wypowiedź polityka PO obecny wicemarszałek Senatu Krzysztof Putra. Jego zdaniem, taką krytyka jest "niegodziwa" i kompromituje Niesiołowskiego "jako profesora, polityka i człowieka".

d1dfmtc

Można i trzeba mieć własne zdanie, ale nie można lżyć żadnego człowieka - dodał Putra.

Pytany, czy Bender nie jest postacią zbyt kontrowersyjną, aby otwierać pierwsze posiedzenie nowo wybranego Senatu, Putra zaznaczył, że "jest mnóstwo kontrowersyjnych ludzi w życiu publicznym", tymczasem każdy senator, także Bender, zdobył mandat z woli obywateli.

Z kolei Ryszard Bender w oświadczeniu przesłanym w czwartek PAP napisał, że "oskarżenie go o kłamstwo oświęcimskie jest szczególnie nikczemne ze względu na fakt, że wielu członków jego rodziny było w niemieckich obozach więzionych, nie wszyscy przeżyli".

Bender przypomniał, że siedem lat temu młodzieżówka Unii Pracy złożyła doniesienie do prokuratury o rzekomym popełnieniu przez niego "czynu określanego mianem kłamstwa oświęcimskiego". Prokuratura po przeprowadzeniu postępowania sprawę umorzyła ze względu na fakt, iż nie popełniłem tego czynu - podkreślił Bender. Jak tłumaczył w oświadczeniu, zarzut sformułowany wobec niego wiązał się z tym, że w audycji radiowej zacytował fragment wspomnień Jerzego Stadnickiego "Mój pamięciowy obraz Oświęcimia".

d1dfmtc

W złożonym w 2000 roku zawiadomieniu do prokuratury Federacja Młodych Unii Pracy napisała, że Bender w audycji z 13 stycznia w Radiu Maryja "publicznie i wbrew faktom" stwierdził: "Oświęcim nie był obozem zagłady, lecz obozem pracy - Żydzi, Cyganie i inni byli tam niszczeni ciężką pracą; zresztą nie zawsze ciężką i nie zawsze byli niszczeni, bo są relacje, iż w obozie posiłki bywały trzy razy dziennie, a chorzy dostawali delikatną zupę, mleko i biały chleb, a Żydzi często pełnili różne funkcje obozowe (np. kapo)".

W żadnym razie nie podważam tego, że w Oświęcimiu dokonano ludobójstwa. Tam dymiły krematoria; byłbym fantastą, gdybym twierdził co innego - tłumaczył w 2000 roku Bender.

d1dfmtc
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1dfmtc
Więcej tematów