Nielegalny pracownik Millera
Wygląda na to, że premier Leszek Miller złamał ustawę o służbie cywilnej. Zatrudnił na stanowisku dyrektora generalnego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Jerzego Barta, choć nie pozwalają mu na to przepisy - twierdzi "Super Express".
10.09.2003 07:04
Dziennikarze "Super Expressu" wspólnie z Radiem ZET ustalili, że już od roku Jerzy Bart nie powinien pełnić sprawowanej funkcji. Tym samym decyzje, które podejmował przez ostatni rok w ministerstwie, mogą okazać się bezprawne. "Gdy weszła w życie ustawa o służbie cywilnej, na stanowisko dyrektora generalnego MSWiA w drodze konkursu została powołana Maria Muskała. Zaraz po wygranych przez lewicę wyborach usunięto ją jednak z resortu. Stanowisko to, 18 stycznia 2002 r., dostał Jerzy Bart. W jego przypadku konkursu jednak nie organizowano" - czytamy w dzienniku.
"Jerzy Bart jest zatrudniony na stanowisku dyrektora generalnego MSWiA na podstawie umowy o pracę podpisanej z premierem na czas określony. To jest do dnia obsadzenia tego stanowiska w drodze konkursu" - wyjaśnia "Super Expressowi" rzeczniczka resortu Alicja Hytrek.
Rzeczniczka podała, że podstawą prawną do zawarcia umowy z Jerzym Bartem jest art. 144a ustawy o służbie cywilnej. Jednak - według "Super Expressu" - ustawa rzeczywiście dopuszcza w przypadkach uzasadnionych do zawierania umów czasowych z urzędnikami służby cywilnej, ale na 6 miesięcy. Tymczasem Bart dyrektoruje w MSWiA już 20 miesięcy. "Takie działanie jest niezgodne z ustawą. Dlaczego minister Janik i premier Miller gwałcą ustawę o administracji publicznej? Nie wiem. Sprawa powinna trafić do sądu" - mówi Antoni Kamiński, były szef Transparency International.