Nielegalna rozlewnia i skażony spirytus
Nielegalną rozlewnię skażonego spirytusu znajdującą się w budynkach pofabrycznych w Łodzi zlikwidowali celnicy i policjanci. Zatrzymano trzy osoby. Straty Skarbu Państwa oszacowano na co najmniej 360 tys. zł.
Wytwarzany tam alkohol mógł być niebezpieczny dla zdrowia, bowiem mężczyźni w żaden sposób nie kontrolowali go laboratoryjnie. Nie sprawdzali czy w całości usunięta została z niego substancja skażająca oraz czy nie pozostały ślady odkażalników - poinformowała Beata Bińczyk z łódzkiej Izby Celnej.
Na miejscu zatrzymano 3 mężczyzn w wieku 22-34 lat. Dwaj z nich oczyszczali skażony spirytus, trzeci zajmował się wywożeniem i dowożeniem alkoholu. Jak ustalono, dziennie rozlewnia potrafiła "wyprodukować" do tysiąca litrowych butelek alkoholu.
W rozlewni zabezpieczono ponad 4300 litrów spirytusu, w tym kilkaset litrów gotowych do sprzedaży oraz niskiej jakości linię technologiczną do odkażania i rozlewania alkoholu.
Do istniejącej od lutego rozlewni mógł dostać się każdy, kto znał odpowiedni sygnał. Również funkcjonariusze dostali się do środka trąbiąc trzykrotnie klaksonem - dodała Beata Bińczyk.
Dwaj mężczyźni - 32- i 34-latek - byli już notowani za podobne przestępstwa. 22-latek tłumaczył, że dostał się do pracy w rozlewni na podstawie ogłoszenia o pracę. Według policji, sprawa jest rozwojowa i planowane są dalsze zatrzymania.