"Nie można sobie pozwolić na wycofanie się z Iraku"
Przebywający z wizytą w Australii
wiceprezydent USA Dick Cheney, powiedział, że USA i ich
sojusznicy nie mogą sobie pozwolić na porzucenie Iraku i innych
krajów, w których mogą znaleźć schronienie terroryści.
23.02.2007 01:50
Nie możemy sobie po prostu pozwolić na taką opcję, by wolne kraje odwróciły się plecami do takich krajów jak Afganistan oraz Irak i tego co się w nich dzieje, a także do innych miejsc, w których mogą znaleźć schronienie terroryści - powiedział Dick Cheney w Sydney.
Wiceprezydent Stanów Zjednoczonych podkreślił, że świat odnosi się z szacunkiem do Australii za to, że nie wykazuje wahań w wojnie przeciwko terroryzmowi.
Odnosząc się do problemów regionu Azji i Pacyfiku Cheney zwrócił uwagę na rozbudowę potencjału zbrojnego Chin, w tym na przeprowadzone w styczniu chińskie próby broni antysatelitarnej.
Cheney pochwalił rolę Chin w rozmowach sześciostronnych na temat systemów atomowych na Półwyspie Koreańskim, które doprowadziły do osiągnięcia 13 lutego wstępnego porozumienia, w ramach którego Korea Północna zgodziła się na rozmontowanie produkującego pluton kompleksu atomowego w zamian za dostarczenie nośników energii, przede wszystkim ropy.
Inne działania rządu chińskiego mają już inny wydźwięk. Przeprowadzone w ub. miesiącu testy antysatelitarne, trwająca od jakiegoś czasu szybka rozbudowa chińskiego potencjału wojskowego, to fakty mniej konstruktywne i nie przystające do deklaracji o "pokojowym wzroście", jako celu Chin - powiedział.
Cheney odniósł się także do samego porozumienia sześciostronnego w sprawie programu atomowego Korei Płn., zapowiadając "baczne przyglądanie się" jego realizacji.
Przystępując do tego układu zachowujemy oczy szeroko otwarte. W świetle próby rakietowej przeprowadzonej przez Koreę Płn w lipcu oraz jej próby atomowej przeprowadzonej w październiku, a także częstego naruszania przez ten kraj postanowień o nierozprzestrzenianiu (broni atomowej) oraz łamania praw ludzkich, można powiedzieć, że reżim w Phenianie ma jeszcze wiele do zrobienia i udowodnienia, choć porozumienie to stanowi jakiś pierwszy, niosący nadzieję krok w kierunku zapewnienia lepszej przyszłości narodowi północnokoreańskiemu - powiedział amerykański wiceprezydent.