Nie chcemy przepraszać Rosjan za pobite dzieci
48% Polaków uważa, że polskie władze nie
powinny przepraszać Rosji za incydent pobicia w Warszawie dzieci
rosyjskich dyplomatów. Zdaniem 76% Polaków, prezydent
Aleksander Kwaśniewski powinien zabrać głos w obronie polskiej
mniejszości na Białorusi - wynika z sondażu PBS przeprowadzonego
na zlecenie "Faktów" TVN.
03.08.2005 | aktual.: 03.08.2005 20:48
Według 30% respondentów, polskie władze powinny przeprosić za pobicie dzieci dyplomatów. 22% nie ma na ten temat wyrobionego zdania.
11% Polaków jest zdania, że prezydent nie powinien zabierać głosu w sprawie obronie polskiej mniejszości na Białorusi. Według 13%, nie wiadomo lub trudno powiedzieć, jak powinien zachować się Kwaśniewski.
35% respondentów chce, żeby polskie władze po wyborach prowadziły ostrzejszą politykę wobec Rosji (łagodniejszej chce 20%, takiej jak do tej pory - 25%, zdania w tej sprawie nie ma - 20%).
Z kolei 42% uważa, że nowe władze powinny prowadzić ostrzejszą politykę wobec Białorusi. Zdaniem 22%, powinna być ona łagodniejsza, tyle samo badanych uważa, że nie powinna się ona zmieniać. Zdania nie ma w tej sprawie 14% Polaków.
Telefoniczny sondaż PBS przeprowadził 2 sierpnia na 500 osobowej próbie reprezentatywnej dla dorosłej ludności Polski.
W minioną niedzielę czterech chłopców w wieku 15-17 lat, trzej Rosjanie - dzieci pracowników ambasady rosyjskiej - i Kazach, zostali zaatakowani w jednym z warszawskich parków przez grupę 15 Polaków. Zostali pobici, skradziono im telefony komórkowe i pieniądze.
Szef gabinetu prezydenta Waldemar Dubaniowski uważa, że Rosji nie należą się przeprosiny w związku z niedzielnym pobiciem dzieci rosyjskich dyplomatów. Reakcję Rosji na to wydarzenie nazwał "przesadą i nadużyciem".
"Jest to jeden z incydentów jakich wiele, one nie są wymierzone tylko w obywateli Rosji, czy obywateli innych państw" - powiedział Dubaniowski we wtorek w radiowej Trójce. Jak dodał, za ten "pożałowania godny wybryk powinniśmy przeprosić tych chłopców i ich rodziców, lecz nie jako obywateli rosyjskich, ale - najzwyczajniej w świecie - jako obywateli poruszających się po Warszawie".
Dubaniowski podkreślił, że nie chodzi jednak o "przeprosiny dyplomatyczne, ani o jakiś gest polityczny". Reakcję rosyjskich władz i prasy na niedzielny napad szef gabinetu prezydenta nazwał "grubą przesadą i nadużyciem". Jego zdaniem, jest to kolejna próba "dyskredytowania" Polski na arenie międzynarodowej.
Również we wtorek Tomasz Szeratics z departamentu systemu informacji MSZ powiedział PAP, że polskie MSZ "wyraziło głębokie ubolewanie z powodu tego kryminalnego zajścia".