Nicholas Cage obchodził urodziny na Dolnym Śląsku
Wpadł z krótką wizytą do Polski. Zwiedził miasto i zjadł obfity obiad. W polskiej restauracji najbardziej smakowały mu pieczone ruskie pierogi, rosół, śledź w śmietanie i tradycyjny polski schabowy z zasmażaną kapustą.
Aktor znany m.in. z filmów „Dzikość serca” czy „Zostawić Las Vegas” gościł nad Nysą kilka godzin. Przeszedł w towarzystwie kilku osób przez most Staromiejski z niemieckiego Goerlitz do Zgorzelca i poprosił o stolik w przygranicznej restauracji Piwnica Staromiejska. Był razem z 22-letnią żoną Alice Kim, byłą kelnerką. Oprowadzała ich po mieście Steffi Klein, młoda niemiecka dziennikarka „Saechsiche Zeitung”. Jak się dowiedzieliśmy, Nicholas Cage przyjechał do niemieckiego Goerlitz i polskiego Zgorzelca, żeby szukać śladów filozofa Jakuba Boehme. Aktor jest nim bowiem zafascynowany.
Tortu nie było
Zanim jednak zaczął zwiedzanie Zgorzelca, gwiazdor razem ze swoimi gośćmi trochę się posilił. Zamówił w restauracji obiad. Zjadł rosół, potem śledzia w śmietanie, pieczone ruskie pierogi, a na koniec schabowego z zasmażaną kapustą. – Miał niesamowity apetyt – śmieje się Elżbieta Lech-Gotthardt, właścicielka restauracji.
Mimo iż miał urodziny, nie zamówił tortu i nie zdmuchiwał 42 świeczek. Aktor nie wzbudził swoją osobą zamieszania. Nikt na niego nie rzucił się, żeby dostać autograf. Powód? Prawie nikt go nie poznał. – Był niepozorny, trochę speszony. Na początku bardzo rozglądał się po sali. Tak jakby sprawdzał, czy nikt go nie rozpoznaje – wspomina restauratorka wizytę aktora. I faktycznie, przez 1,5 godziny pobytu w restauracji gwiazdora nie rozpoznał nikt, poza właścicielką piwnicy i jej znajomymi. – Nawet mój kelner zorientował się komu podaję obiad dopiero przy czwartym daniu – śmieje się.
Amerykańskich gości obsługiwał kelner Artur Dziadzio ze Zgorzelca. Jak mówi, do dziś ciężko jest mu uwierzyć, że podawał pierogi swojemu ulubionemu aktorowi. – Z początku przemknęło mi przez myśl, że skądś znam tę twarz, ale pewności nie miałem – wspomina. Zapamiętał gwiazdora jako bardzo sympatycznego klienta. – Dużo się uśmiechał i widać było, że cieszy się z tego, że nikt z jego obecności nie robi sensacji – opowiada Artur Dziadzio.
Dyskretni byli także strażnicy graniczni, którzy sprawdzali paszporty amerykańskiej parze. – Naszych funkcjonariuszy nie obchodzi, czy ktoś jest sławny, czy nie. Dla nas liczy się, czy ma dokumenty w porządku – komentuje wizytę gwiazdora, bardzo krótko i bez emocji, ppłk Leszek Duczyński z Łużyckiego Oddziału Straży Granicznej.
Wizyta sentymentalna
Sławny aktor przyjechał do zasypanego śniegiem Goerlitz i Zgorzelca ze słonecznej Kalifornii. Była to dla niego podróż sentymentalna. Nicolas Cage jest z pochodzenia w połowie Włochem, w połowie Niemcem, synem nauczyciela literatury Augusta Coppoli i tancerki – choreografki Joy Vogelsang. Odwiedził Polskę, bo jest zafascynowany postacią średniowiecznego szewca, mistyka i filozofa Jakuba Boehme, który mieszkał i tworzył w Zgorzelcu. Podczas pobytu w Polsce gwiazdor odwiedził jego dom na Przedmieściu Nyskim i grób na cmentarzu w Goerlitz.
Janusz Pawul, (KAB)