Trwa ładowanie...
dxi8542
Apel NFZ ws. zabiegów planowych. Opozycja grzmi. Ostra reakcja rzecznika resortu zdrowia

Apel NFZ ws. zabiegów planowych. Opozycja grzmi. Ostra reakcja rzecznika resortu zdrowia

Narodowy Fundusz Zdrowia zalecił ograniczenie planowych zabiegów. Opozycja grzmi. Zarzuca resortowi zdrowia, że w ten sposób ministerstwo zdrowia skazuje wiele osób na śmierć. "Pacjenci z tętniakami aorty proszeni są o przekazanie swojemu tętniakowi info od polskiego Ministra Zdrowia, żeby nie pękał" - skomentował decyzję NFZ były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz. - Myślę, że w trakcie epidemii każdy, w tym w szczególności politycy, powinien być wstrzemięźliwy w wyrażaniu swoich poglądów, by nie straszyć społeczeństwa - stwierdził w programie "Tłit" rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. - Ta decyzja była podyktowana potrzebą ochrony życia i zdrowia ludzi. To nie jest decyzja, która została podjęta ad hoc, która nie została należycie wyważona - tłumaczył gość programu "Tłit". - Myślę, że minister Arłukowicz jest najmniej uprawniony do tego, by komentować to, co dzieje się w ministerstwie zdrowia. Gdyby decyzje były podejmowane tak wolno, jak za jego czasów, to doprowadzilibyśmy do tragedii. A przypomnę też, że jedynym ministrem zdrowia oskarżonym przez lekarzy i postawionym przed sądem lekarskim był minister Arłukowicz. Nota bene został skazany przez ten sąd. Więc prosiłbym o daleko idącą wstrzemięźliwość - dodał odnosząc się do wpisu posła Koalicji Obywatelskiej. Rzecznik resortu zdrowia stwierdził też, że 43 proc. z 62 tysięcy zgonów ponadnormatywnych w ubiegłym roku stanowiły te, spowodowane bezpośrednio przez COVID-19. - 27 proc. to są zgony z powodu odroczonego COVID-19. Co to znaczy? To znaczy, że COVID-19 tak wpłynął na zdrowie człowieka, który był dotknięty wielochorobowością, że w jego następstwie taka osoba po 30 dniach zmarła. Mamy więc 70 proc. zgonów z powodu zakażenia koronawirusem. Czy w tym kontekście reakcja NFZ, która zmierza do ratowania życia pacjentów covidowych jest nadmiarowa? Myślę, że nie - stwierdził Wojciech Andrusiewicz.

Panie rzeczniku, informacja, któraRozwiń

Transkrypcja:

Panie rzeczniku, informacja, która wstrząsnęła wszystkimi chyba, nie wiem czy zasadnie. Ale wyjaśnimy to. Narodowy Fundusz Zdrowia zaleca ograniczenie do niezbędnego minimum lub czasowe zawieszenie udzielania świadczeń wykonywanych planowo. Opozycja grzmi, takie wypowiedzi się czasami pojawiały ze strony polityków opozycji, choćby marszałka senatu, że Ministerstwo Zdrowia wiele osób skazuje na śmierć. Chciałbym, żeby się pan do tego odniósł i być może uspokoił pacjentów. Ja myślę, że każdy, w tym szczególnie politycy, powinni być w epidemii dość wstrzemięźliwi w wyrażaniu swoich poglądów i straszenia społeczeństwa. Ta decyzja była podyktowana ochroną życia i zdrowia ludzi. To nie jest decyzja, która została podjęta ad hoc i która to decyzja nie została należycie wyważona. Ja zadam jedno pytanie: czy chcielibyśmy mieć na Oddziałach Intensywnej Opieki Medycznej dość dużą grupę na przykład pacjentów po operacji, po zabiegu endoprotezowania, który to zabieg nie jest wymagany na cito, a karetki, które będą jechały z pacjentami covidowymi, na OIOM-y nie dotrą. Nie dotrą, bo właśnie tam będą pacjenci z zabiegów i operacji planowych. Z drugiej strony, czy będziemy chcieli mieć sytuację, w której zabraknie na Oddziałach Intensywnej Opieki Medycznej, zabraknie w szpitalach covidowych lekarzy, bo będą wykonywać na bieżąco zabiegi, które życia nie ratują. Naprawdę, ryzyko tego, że możemy doprowadzić do nagłego wzrostu zgonów spowodowanego tym, że nie będziemy mieli sprzętu niezbędnego do ratowania życia, bo ten sprzęt będzie wykorzystywany do zabiegów planowych; nie będziemy mieli kadry jest zad duży. Więc prosiłbym tu opozycję - ja politykiem nie jestem, jestem osobą apolityczną - ale prosiłbym naprawdę o wstrzemięźliwość. Ale to właśnie politycy opozycji, panie rzeczniku, wskazują, że właśnie to zalecenie, jeśli zostanie wdrożone, spowoduje właśnie większą liczbę śmierci pacjentów. Tak jak mówi Tomasz Grodzki: "Dla chirurgów to to zalecenie to jest szok, dla pacjentów - śmierć". A Bartosz Arłukowicz, były minister zdrowia pisze, to jest taki czarny humor: "Pacjenci z tętniakami aorty proszeni są o przekazanie swojemu tętniakowi informacji od polskiego ministra zdrowia, żeby nie pękał". Jak zareagujecie na tego typu słowa, określenia? Przepraszam, ale w pierwszej kolejności zareaguje na ten czarny humor ministra Arłukowicza. Ja myślę, że minister Arłukowicz jest najmniej uprawnioną osobą do komentowania czegokolwiek w ministerstwie zdrowia, bo gdyby tak decyzje były podejmowane jak za czasów ministra Arłukowicza, to brakiem decyzyjności doprowadzilibyśmy do tragedii, a przypomnę też, że jedynym ministrem zdrowia, oskarżonym przez lekarza i postawionym przed sądem lekarskim był minister Arłukowicz. I notabene skazany przez ten sąd lekarski. Więc prosiłbym o daleko idącą wstrzemięźliwość. Co do zgonów, co do śmierci możliwych spowodowanych w epidemii, to ja przypomnę raport, który Ministerstwo Zdrowia opublikowało w lutym. To jest raport o nadmiarowej liczbie zgonów za rok ubiegły. To jest mniej więcej 62 tysiące zgonów, odejmując te wskaźniki demograficzne, czyli tą postępującą liczbę zgonów z roku na rok. 62 tysiące zgonów nadmiarowych, z których 43% to są zgony stricte covidowe i 27% to są zgony z powodu odroczonego COVID-u. To co to znaczy? To znaczy, że COVID tak wpłynął na stan zdrowia danego człowieka, który był dotknięty wielochorobowością, że w następstwie niego po 30 dniach taka osoba niestety zmarła. Mamy 70% zgonów z powodu COVID-u. Więc ja się pytam, czy reakcja Narodowego Funduszu Zdrowia, która zmierza do ratowania życia i zdrowia pacjentów w COVID-zie, pacjentów covidowych jest w tej chwili nadmiarowa? Myślę, że nie.
dxi8542
dxi8542
Więcej tematów