Nawałnica na Dolnym Śląsku. Synoptycy alarmują: to nie koniec
W niedzielę nad Wrocławiem przetoczyła się nawałnica, której skutkami były zerwane linie energetyczne oraz uszkodzona trakcja tramwajowa. Synoptycy ostrzegają, że to nie koniec niesprzyjającej pogody na Dolnym Śląsku.
W ostrzeżeniu wydanym przez biuro prognoz wrocławskiego IMiGW synoptycy zapowiadają, że od poniedziałkowego południa do późnych godzin nocnych z poniedziałku na wtorek należy spodziewać się silnych burz z obfitymi opadami deszczu oraz porywów wiatru do 80 km/h. Meteorolodzy przestrzegają także przed lokalnymi opadami gradu.
Synoptycy ostrzegają przed możliwością lokalnych podtopień, trudności komunikacyjnych, zakłócenia działania urządzeń elektrycznych oraz zagrożeniem upraw oraz hodowli. Skutki poniedziałkowych burz mogą się zatem okazać podobne do tych, których usuwaniem zajęli się strażacy po niedzielnej nawałnicy, jaka przeszła nad Wrocławiem. Strażacy w samym mieście zanotowali około setki interwencji.
Przeważnie wyjazdy straży pożarnej wiązały się z wypompowaniem wody z zalanych pomieszczeń i usuwania powalonych gałęzi i konarów. Właśnie te gałęzie były przyczyną zerwania linii energetycznych na ulicach Klaczki oraz Kamieńskiego we Wrocławiu. Przewrócone drzewo doprowadziło także do zerwania trakcji na ul. Osobowickiej. Przez kilka godzin na Osobowice nie kursowały tramwaje, a MPK wprowadziło zastępczą komunikację autobusową. Na skrzyżowaniu ulic Powstańców Śląskich i Krzyckiej została uszkodzona sygnalizacja świetlna.
Podobnie wyglądała sytuacja w niedzielne popołudnie w Głogowie, gdzie zostało zalanych wiele ulic i piwnic, a połamane drzewa uszkodziły co najmniej kilka samochodów.
Dotychczas poziom rzek na Dolnym Śląsku nie przekroczył stanów ostrzegawczych, jednak synoptycy ostrzegają, że przez poniedziałkowe opady należy spodziewać się podniesienia poziomu wód. Lokalne wzrosty w rzekach w Sudetach i na Przedgórzu Sudeckim mogą być bardzo gwałtowne