ŚwiatNagrania doradcy Sarkozy'ego wywołały skandal medialny

Nagrania doradcy Sarkozy'ego wywołały skandal medialny

Afera wywołana ujawnieniem nagrań byłego doradcy Nicolasa Sarkozy'ego, który bez jego wiedzy rejestrował rozmowy byłego prezydenta monopolizuje uwagę mediów. Sarkozy pozwał autora przecieku; a "Le Monde" ujawnił, że również sąd podsłuchiwał Sarkozy'ego.

Nagrania doradcy Sarkozy'ego wywołały skandal medialny
Źródło zdjęć: © AFP | Eric Feferberg

Doradca Sarkozy'ego, dziennikarz, polityk i idol skrajnej prawicy Patrick Buisson nagrywał w latach pracy dla prezydenta rozmowy z nim, jego współpracownikami i drugą żoną, Carlą Bruni. Transkrypt tych nagrań opublikowały w środę portal Atlantico.fr i tygodnik satyryczny "Canard Enchaine".

W czwartek Sarkozy i Bruni pozwali autora przecieków; politycy prawicy i lewicy nazwali praktyki Buissona "odrażającymi", a rzeczniczka rządu Najat Vallaud-Belkacem uznała tę sprawę za aferę "na skalę państwową". Minister sprawiedliwości Christiane Taubira nazwała postępowanie Buissona "zamachem na moralność publiczną i instytucje państwa" - podaje Atlantico.fr.

W piątek dyrektor Atlantico.fr Jean-Sebastien Ferjou powiedział w mediach, że znany z kontrowersyjnych poglądów jak i metod działania Buisson "przyznawał w rozmowach z bliskimi, że traktował te nagrania jako ubezpieczenie na życie, zdając sobie sprawę, że ma wielu wrogów".

Autor przemówień Sarkozy'ego Henri Guaino powiedział w wywiadzie radiowym, że były prezydent, który nie skomentował publicznie praktyk Buissona, "czuje się zdradzony" przez niego. Francuskie media uważają, że afera ta może uniemożliwić Sarkozy'emu powrót do polityki i start w wyborach w 2017 roku, którymi jest on tym bardziej zainteresowany, że wewnętrzne spory w jego partii UMP przysporzyły mu ostatnio popularności.

Dziennik "Le Monde" ujawnił też w piątek, że również sąd nakazał w 2013 roku podsłuchiwanie rozmów telefonicznych byłego prezydenta, w ramach śledztwa ws. domniemanych kontrybucji finansowych byłego dyktatora Libii Muammara Kadafiego na rzecz kampanii wyborczej Sarkozy'ego.

Ten nowy skandal może definitywnie pogrzebać szanse byłego prezydenta na reelekcję - komentuje AFP. Z nakazu sądu podsłuchiwani byli też jego dwaj byli ministrowie spraw wewnętrznych: Claude Gueant i Brice Hortefeux.

Informacje zebrane w ten sposób mogą okazać się wystarczające, by sąd postawił Sarkozy'emu zarzut "sprzedawania wpływów politycznych" i zapewne parę innych - pisze AFP i przypomina, że choć nie ma jeszcze oficjalnej deklaracji Sarkozy'ego, to jednak jego ambicje dotyczące powrotu do władzy "są już tajemnicą poliszynela".

Nie wiadomo, co kryją nieopublikowane jeszcze nagrania Buissona; adwokaci Sarkozy'ego i Bruni zabiegają o to, by zakazano ich ujawniania. Niektóre wypowiedzi prezydenta, prywatne jak i dotyczące polityki, zbulwersowały podobno Francję. Lewica wzywa do wszczęcia oficjalne śledztwa w tej sprawie i nakazu zajęcia nagrań.

Dla Sarkozy'ego i jego szans na powrót do polityki i tak na razie "szczególnie groźny jest sam Buisson, który ma dziesiątki i dziesiątki godzin nagrań z okresu jego prezydentury" - powiedział Ferjou w wywiadzie dla telewizji BFMTV.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)