Na Kasprowym powiało 155 km/h. Bohaterski meteorolog musiał wyjść, sprawdzić chmury i deszcz
To prawdopodobnie jedno z najbardziej ekstremalnych i niebezpiecznych zajęć w Polsce. W Tatrach i Sudetach prognozy zapowiadały dziś porywy wiatru od 130 do 180 km/h. Jednak dwójka meteorologów ze stacji obserwacyjnej na Kasprowych Wierchu, jak gdyby nigdy nic, wyruszyła do pracy.
30.10.2018 | aktual.: 30.10.2018 13:27
- Rankiem podeszliśmy przez Myślenickie Turnie i jakoś nas nie zwiało. Nie jest tak źle. Dopóki wiatr nie wybija okien, ani nie zrywa dachu siedzimy spokojnie - mówi dr inż. Łukasz Chmura, kierownik Wysokogórskiego Obserwatorium Meteorologicznego na Kasprowym Wierchu. Dziś rano urządzenia stacji meteorologicznej odnotowały poryw wiatru o prędkości 155 km/h. - Teraz stała prędkość wiatru wynosi około 90 km/h - mówi zaglądając do komputera. Na kamerze on-line ze szczytu widać, jak wicher miota krzesełkami narciarskiego wyciągu.
Mimo to dr Chmura, wraz ze współpracownikiem, raz na sześć godzin muszą wyjść z budynku. - Temperatura i ciśnienie mogą być odczytywane z urządzeń, ale niektóre z pomiarów musi dokonać człowiek. To m.in ocena widzialności, rodzaju chmur, jakie napływają w okolice szczytu, a także mierzenie opadu. Zakładam kurtkę, gogle, a kiedy na chwilę się uspokaja wychodzę - wyjaśnia ze stoickim spokojem Łukasz Chmura.
Dodaje, że właśnie przebrał się w suche ciuchy. Za kilka godzin musi znowu wyjść. - Taka praca. Chyba tylko raz poczuliśmy zagrożenie. Kilka lat temu podmuch wiatru zerwał fragment dachu z budynku kolejki - dodaje rozmówca WP.
Wieje również w Sudetach. - W porywach prędkość wiatru na Śnieżce osiąga nawet 180 km/h. Tak pokazuje czeska stacja meteo. Na wykresach z polskiej stacji IMGW w tej chwili zapisów porywów nie widać, a prędkość wiatru to 100 km/h. Wiatr może łamać i przewracać drzewa - informuje Karkonoski Park Narodowy.
Jak już pisaliśmy, rozpoczął się sezon na jesienne wichury. Wiatr 100 km/h, a to dopiero początek wichur. "Maszynka ruszyła, Atlantyk jest za ciepły"
Ocieplenie wlewa się do Polski
Kiedy dwójka meteorologów zmaga się z żywiołem, niemal wszyscy Polacy cieszą się nadejściem sympatycznego ocieplenia. Wicher idący z południa przyniósł do Polski masy ciepłego powietrza. To zasługa dynamicznego układu niskiego ciśnienia o nazwie Vaia. Przemieścił się on znad basenu Morza Śródziemnego w kierunku Europy Zachodniej. Wraz z nim ciepło wlało się do centrum Polski.
W południowo-wschodniej części Polski temperatura w dzień wzrośnie do 22-23°C. Tak ciepła pogoda pod koniec października to wyjątkowe zjawisko. Anomalie względem średnich temperatur dla tej pory roku wyniosą lokalnie aż 11°C, donoszą autorzy bloga Pogoda i Klimat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl