MON: broń atomowa w Polsce? Nie ma takich rozmów
Nie trwają prace nad przystąpieniem Polski do programu Nuclear Sharing, który umożliwia dostęp do broni jądrowej członkom NATO, którzy takiej broni nie mają - oświadczyło MON. O tym, że współpraca w ramach tego programu jest jedną z opcji, którą należy analizować, mówił wiceminister obrony Tomasz Szatkowski.
06.12.2015 | aktual.: 06.12.2015 14:24
"Ministerstwo Obrony Narodowej oświadcza, że w MON nie trwają obecnie żadne prace nad przystąpieniem naszego kraju do natowskiego programu Nuclear Sharing" - podał resort w komunikacie zamieszonym na stronie internetowej.
W miniony czwartek Szatkowski pytany, w Polsat News2, czy Polska będzie chciała przystąpić do programu Nuclear Sharing, odparł: "konkretne kroki są obecnie rozważane". Wyjaśniał, że program zrodził się z obaw niektórych państw NATO, czy sojusznik, który posiada broń nuklearną, będzie ryzykował bezpieczeństwo własnych obywateli po to, żeby odstraszyć agresję na sojuszników, którzy nie mają broni nuklearnej. Wypracowano zatem formułę współpracy, w ramach której - jak mówił - Amerykanie mogą użyczyć broni jądrowej na czas wojny. - Dlatego ona stacjonuje w pewnych, przeważnie potocznie wiadomych, ale oficjalnie nieznanych miejscach na terenie Europy, skąd ona może być pobrana i użyta. Do tego potrzebna jest polityczna zgoda, a po drugie zdolność - powiedział wiceminister.
Dopytywany, czy rząd jest zainteresowany bardziej aktywną współpracą w ramach Nuclear Sharing, powiedział: "jest to jedna z opcji, którą na pewno należy analizować".
"Wypowiedź wiceministra Tomasza Szatkowskiego należy rozpatrywać w kontekście pojawiających się ostatnio komentarzy poważnych ośrodków analitycznych na Zachodzie, wskazujących na deficyt zdolności odstraszania nuklearnego NATO na jego wschodniej flance. W komentarzach tych sugerowane są różne możliwe rozwiązania, w tym rozszerzenie porozumienia o współdzieleniu taktycznej broni nuklearnej NATO" - napisano w oświadczeniu MON.
Resort przypomniał, że w porozumieniu, które reguluje udostępnianie przez USA broni jądrowej sojusznikom, uczestniczy obecnie m.in. Belgia, Holandia, Niemcy, Turcja i Włochy, a wcześniej także Grecja i Kanada.
"Zgodnie z tym, co powiedział wiceminister Tomasz Szatkowski, należy rozważać różne opcje, w tym m.in. jakiś rodzaj udziału Polski w porozumieniu. Trzeba jednocześnie pamiętać, że Polska jest stroną Traktatu o Nierozprzestrzenianiu Broni Nuklearnej i rząd nie ma planów pozyskiwania takiej broni. Ewentualna decyzja dotycząca jakiejś formy udziału Polski w porozumieniu musiałaby oczywiście być przedmiotem uzgodnień na poziomie politycznym, zarówno w kraju, jak i w relacjach sojuszniczych" - dodano w oświadczeniu.
O wypowiedź wiceministra Szatkowskiego był także pytany doradca prezydenta Paweł Mucha w niedzielę w radiu Zet. - Tego rodzaju dyskusja, jeżeli chodzi o nasze zaangażowanie w ten program natowski i o udział polskiego wojska, to musi być dyskusja, która będzie poprzedzona szerokimi analizami, oceną, dyskusją z udziałem prezydenta i w ramach kompetencji, które także przysługują ministrowi obrony narodowej - powiedział w programie "Siódmy dzień tygodnia".
Ocenił, że to dobrze, że rozważane są różne warianty. - Sytuacja jest dzisiaj tego rodzaju w Europie, jakiej pewnie kilka lat temu nikt nie przewidywał. Musimy mieć poczucie, że Polacy, Polki są bezpieczni, że w ramach Sojuszu Północnoatlantyckiego mamy wszystkie gwarancje, ale także, że nasza armia jest w pełni sprawna i przygotowana na wszelkiego rodzaju zagrożenia - dodał doradca prezydenta.