PolskaMiller kręci

Miller kręci

Według fragmentów stenogramu tajnego piątkowego przesłuchania byłego premiera Leszka Millera przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, do którego dotarła PAP, Miller - już po odtajnieniu notatek Agencji Wywiadu dotyczących spotkania Kulczyk-Ałganow - spotkał się z Janem Kulczykiem. Te zeznania są sprzeczne z tym, co powiedział Miller dzień później na przesłuchaniu jawnym.

09.12.2004 | aktual.: 09.12.2004 21:16

Ze stenogramu wynika, że b. premier zmienił część swoich zeznań. Na jawnym posiedzeniu, które miało miejsce w ubiegłą sobotę, powiedział, że spotkał się z Kulczykiem w połowie września, a w październiku rozmawiał z nim tylko telefonicznie.

Według stenogramu z tajnego piątkowego posiedzenia, Miller spotkał się z Kulczykiem i pytał go, czy powoływał się on na prezydenta w czasie rozmowy z Władimirem Ałganowem. Natomiast podczas jawnych zeznań zapewniał, że pytał o to w czasie rozmowy telefonicznej przeprowadzonej ok. połowy października.

Jak wynika z tajnego stenogramu, b. premier nie był pewien, gdzie się spotkał z Kulczykiem. Albo w Polskiej Radzie Biznesu, albo przy jakiejś okazji w kancelarii; nie jestem pewien - mówił. W jakiej kancelarii? - spytał Giertych. Premiera - odparł Miller.

To pan był z panem Kulczykiem w Kancelarii Premiera w październiku 2004, tak? - pytał dalej Giertych. Panie przewodniczący, nie jestem pewien gdzie się spotkałem. Mogę to ustalić. Natomiast mogę panu potwierdzić, że takie spotkanie miało miejsce. No a w trakcie tego spotkania zadałem to pytanie, czy Jan Kulczyk powoływał się na prezydenta, w oparciu o znaną notatkę, i uzyskałem odpowiedź, że nie, że się nie powoływał - odpowiedział b. premier w piątek podczas tajnych zeznań.

Następnego dnia, na posiedzeniu jawnym powiedział, iż może powiedzieć z całą pewnością, że od 2 maja tego roku, a więc od dnia złożenia przez niego urzędu Prezesa Rady Ministrów, do 27 listopada br. nie był ani razu w Kancelarii Premiera.

Rozbieżności w zeznaniach Millera stały się powodem złożenia przez Romana Giertycha (LPR) wniosku, aby komisja zawiadomiła o popełnieniu przestępstwa przez b. premiera. Przestępstwo miałoby polegać na składaniu fałszywych zeznań i mataczeniu. Komisja w przyszłym tygodniu zdecyduje, czy złożyć takie zawiadomienie do prokuratury.

Według tajnego stenogramu, Miller pytany przez Giertycha powiedział, że odnosi wrażenie, iż spotkał się z Kulczykem krótko po opublikowaniu notatek (co nastąpiło 21 października). Powiedział też, że spotkanie mogło mieć przypadkowy charakter.

Z tajnych stenogramów wynika również, że Miller pytany, czy podczas rozmowy z Kulczykiem poruszał temat komisji śledczej, zapewnił, że jeżeli tak, to rozmawiali o tym, jak się wyraził, w samych superlatywach.

Według tajnych zeznań, Millerowi w sprawie komisji śledczej doradzał obrońca Lwa Rywina, sędzia Trybunału Stanu Witold Tomczyk. Widziałem się z nim prosząc o ekspertyzę dotyczącą mojego zachowania w sytuacji, w której uznaję, że komisja przekracza swoje uprawnienia, jeśli chodzi o pytania - powiedział Miller.

Ach, tak! czyli pan Tomczyk jest pańskim pełnomocnikiem? - spytał Giertych. Nie, nie jest - odparł b. premier.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)