Matka polskiego rzeźnika podejrzanego o porwanie Brytyjki: mój syn nie jest mordercą
24-letni Paweł R. został aresztowany pod zarzutem porwania zaginionej brytyjskiej studentki. Kobieta ostatni raz była widziana 31 stycznia. - W głębi duszy wiem, że nic złego nie zrobił – broni syna Marzena R.
Sprawą zaginięcia studentki Libby Squire żyje cała wielka Brytania. 6 lutego w tej sprawie został zatrzymany Polak, który pracował w rzeźni w Londynie. Mieszkał tam z żoną i dwoma synami. Śledczy podejrzewają go o uprowadzenie młodej Brytyjki. Polak podwoził ją do domu po tym jak wyszła z imprezy. Później ślad po niej zaginął.
Matka Pawła R. przekonuje, że jej syn nie jest mordercą. - W głębi duszy wiem, że nic złego nie zrobił – mówiła w rozmowie z "Daily Mail". - Paulina [siostra aresztowanego przez policję P.] powiedziała mi, że gdy jechał do domu zobaczył przy ulicy płaczącą kobietę. Zaproponował jej, że ją podwiezie, a wydarzyło się tej samej nocy, gdy ona zaginęła - opowiadała pani Marzena.
- Żal mi z powodu tego, co muszą przechodzić rodzice tej dziewczyny. Nie jestem nawet w stanie wyobrazić sobie ich bólu. Jeśli mogłabym jechać do Anglii to bym tak zrobił i razem z nimi klęczałabym i modliłabym się, aby ich córka się odnalazła cała i zdrowa - mówiła przejęta.
24-latek przebywa w areszcie. Śledczy zabezpieczyli jego samochód i przeszukali mieszkanie. Libby ostatni raz była widziana 31 stycznia. 21-latka pijana wracała z imprezy. Zamiast iść prosto do swojego wynajmowanego mieszkania, przez dłuższy czas siedziała na ławce oddalonej o około 300 m od budynku. O 24:30 jej sąsiadka miała słyszeć dochodzący z ulicy "rozdzierający krzyk". Kobietę uznaje się za zaginioną.
Siostra Pawła R. przyznała, że jej brat podwoził dziewczynę do domu. - Wpisał sobie jej adres do nawigacji. Poprosiła go, żeby zabrał ją do domu, więc wpisał jej adres w swojej nawigacji satelitarnej. Wygląda na to, że rzuciła się na niego, ale on ją wypchnął, bo jest żonaty - relacjonuje Paulina S. w rozmowie z "Daily Telegraph".
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl