Mariusz Błaszczak: przemysł pogardy zaczął się 11 lat temu, gdy Donald Tusk przegrał podwójnie

Szef MSWiA pytany był w RMF FM o polityczny klincz ws. Trybunału Konstytucyjnego. Jego zdaniem sytuację może rozwiązać tylko zmiana postawy przez opozycję. Przypomniał, że po spotkaniu z Jarosławem Kaczyńskim Ryszard Petru mówił o świetle w tunelu, natomiast lider PO Grzegorz Schetyna od razu powiedział "nie". - Jest właśnie zakodowany na nie - podkreślił Błaszczak.

W jego ocenie "przemysł pogardy" ze strony PO względem środowiska PiS rozpoczął się 11 lat temu, gdy Donald Tusk przegrał wybory prezydenckie i parlamentarne. - Wtedy zaczął się przemysł pogardy skierowany wobec świętej pamięci prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Wtedy właśnie zaczął się ten totalny atak. Ja mam nadzieję, że jednak oni się opamiętają, że ta grupa, która wciąż nie dopuszcza do świadomości tego, że naród wybrał inaczej w październiku ubiegłego roku, zrozumie, że suwerenem jest naród i pozwoli rządzić tym, którzy mają mandat wyborczy - podkreślił.

Pytany o klub Kukuz'15 Błaszczak stwierdził, że odnosi wrażenie, że Paweł Kukiz zaprzecza samemu sobie. - Mówił, że jest antysystemowcem, mówił o partiokracji, tymczasem dwa dni temu wdał się w jakąś rozgrywkę partyjną razem z establishmentem, który rządził Polską przez ostatnich osiem lat. Stał się przystawką układu władzy, który przecież tak bardzo krytykował - uważa szef MSWiA.

Dodał, że ma nadzieję, że zmianę na scenie politycznej przyniesie nowa formacja zapowiadana przez Kornela Morawieckiego. - Mam nadzieję, że będzie tą rzeczywistą inicjatywą zmiany w tej części opozycji, w tej części wyborców. Jak się okazuje, Paweł Kukiz zawiódł. Zawiódł tych wyborców, którzy uważali, że reprezentuje jakąś część ludzi, którzy krytycznie oceniają osiem lat rządów koalicji PO-PSL - zaznaczył w rozmowie z RMF FM Błaszczak.