PolskaMarek Borowski: Sejm nie może się zamienić w warowną twierdzę

Marek Borowski: Sejm nie może się zamienić w warowną twierdzę

Krótko mówiąc, to jest Sejm żywy, który jest Sejmem dla obywateli. I ja bym chciał utrzymać ten charakter, chcę to jasno powiedzieć, i dlatego powiedziałem zdecydowanie, że płotu nie będzie. Ten Sejm nie może się zamienić w warowną twierdzę. Nie żyjemy w kraju, w którym centrum demokratyczne Polski musi się odgradzać od obywateli - powiedział w piątek w "Sygnałach dnia" marszałek Sejmu Marek Borowski.

20.12.2002 | aktual.: 20.12.2002 11:21

Sygnały dnia: Kiedy dzisiaj czyta się komentarze związane z tym wczorajszym wydarzeniem [bezrobotni wdarli się na salę posiedzeń sejmowych - red.], najczęstszym słowem, które występuje, to jest „płot”, „Trzeba Sejm ogrodzić płotem, najlepiej takim dwuipół-, trzymetrowym, wtedy będzie bezpieczniej”.

Marek Borowski: – Tak, jak chcę jasno powiedzieć, że dopóki ja będę marszałkiem Sejmu, to płotu nie będzie.

Sygnały dnia: A czy wyciągnie Pan konsekwencje wobec dowódcy Straży Marszałkowskiej czy wobec funkcjonariuszy Straży?

Marek Borowski: – Przede wszystkim poprosiłem o raport w tej sprawie i dopiero potem będę podejmował decyzję. Na pierwszy ogląd sprawy i po pierwszych informacjach wynika, że nie ma podstaw, aby karać strażników. Ten Sejm przez całe lata był Sejmem otwartym. Otwartym nie tak, oczywiście, że każdy mógł wejść, kiedy tylko chciał, ale nie stosujemy żadnych barier, które by odgradzały Sejm od społeczeństwa. Tam przychodzą wycieczki, przychodzą ludzie na galerię, wiele osób to są eksperci, to są osoby zapraszane przez posłów, biorące udział w posiedzeniach komisji. Krótko mówiąc, to jest Sejm żywy, który jest Sejmem dla obywateli. I ja bym chciał utrzymać ten charakter, chcę to jasno powiedzieć, i dlatego powiedziałem zdecydowanie, że płotu nie będzie. Ten Sejm nie może się zamienić w warowną twierdzę. Nie żyjemy w kraju, w którym centrum demokratyczne Polski musi się odgradzać od obywateli.

Sygnały dnia: A co mówili, Panie Marszałku, ludzie, którzy wdarli się do Sejmu, w rozmowie z Panem o swojej sytuacji, o swoim życiu?

Marek Borowski: – No cóż, to byli bardzo biedni ludzie, to nie ulega wątpliwości, i nieszczęśliwi. Takich ludzi jest w Polsce sporo. Oczywiście, to nie usprawiedliwia wdzierania się do Sejmu i bijatyk ze strażnikami – chcę to jasno powiedzieć – stąd też i z sali sejmowej zostali usunięci przez strażników. Natomiast jeśli chodzi o dalsze działania strażników, ograniczyły się do, że tak powiem, zablokowania ich w jednym z pomieszczeń. Nie wydałem polecenia, aby usuwać ich siłą...

Sygnały dnia: Na zewnątrz.

Marek Borowski: – Konsekwentnie, że tak powiem, na zewnątrz, ponieważ chcieli rozmawiać. Zobaczyłem ich. Jak powiadam – to są biedni ludzie i nieszczęśliwi i w związku z tym ta rozmowa się im po prostu należała. Zaprosiłem ich do gabinetu. Wcześniej zresztą rozmawiał z nim także marszałek Tusk. Poprosiłem ministra Hausnera, przewodniczącą Komisji Polityki Społecznej p. Bańkowską, ponieważ mieli pewne postulaty do Komisji Polityki Społecznej, do Sejmu, ogólnie rzecz biorąc, i zaproponowałem, żeby o tych postulatach, które mieli, czy sprawach, które chcieli wyjaśnić, żeby rozmawiali w miejscu najbardziej właściwym, tzn. w Ministerstwie Pracy. I minister Hausner zadeklarował takie rozmowy i tam też się wszyscy udali, wychodząc, oczywiście, jednocześnie opuszczając Sejm. Tak że to, co można zrobić w przyszłości jeśli chodzi o zabezpieczenie Sejmu, na pewno zostanie zrobione i są pewne możliwości, żeby uniknąć w przyszłości takich, powiedziałbym, zbiorowych wtargnięć. Natomiast nie płot.

Sygnały dnia: Komendant Straży Marszałkowskiej p. Ryszard Szymczyk powiedział, że 60 tysięcy osób weszło na przepustki jednorazowe od początku tej kadencji, a 5 tysięcy osób ma stały dostęp do Sejmu. Okazuje się, że nawet prezydent i premier też mają specjalne legitymacje, przepustki właściwie, upoważniające ich do wchodzenia na teren Sejmu.

Marek Borowski: – Temu to się akurat nie dziwimy. [...] Pamiętam, że ten Sejm od ’90 roku jest Sejmem otwartym. Tu naprawdę przychodzi masa ludzi i to dobrze, bo to powoduje, że on jest jednak bliższy społeczeństwu. Jak powiadam, w momencie, w którym pojawiają się pewne zagrożenia, bo oczywiście ta grupa nie była zagrożeniem, natomiast można sobie wyobrazić, że w jej ślady pójdzie jakaś inna grupa, która ma inne zamiary. W dzisiejszym świecie trzeba się liczyć... Nie chcę w tej chwili tutaj snuć jakichś straszliwych przepowiedni, ale w dzisiejszym świecie trzeba się liczyć, oczywiście, z różnymi przypadkami i z różnymi pomysłami, czasami o charakterze już czysto przestępczym.

Sygnały dnia: W każdym razie za marszałka Borowskiego płotu wokół Sejmu nie będzie.

Marek Borowski: – Nie. i jest folklor...”.

Z marszałkiem Sejmu rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Antoni Mielniczuk. (Polskie Radio/mag)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)