Trzeba było aż zostać premierem, żeby zasłużyć na ten zaszczyt - żartował Marek Belka odebrawszy rzeźbę z rąk prezesa zarządu Radia Łódź Krzysztofa Jędrzejczaka. - Byłem już kandydatem do tyłułu Łodzianina Roku, w 1999 r., gdy zwyciężył Marek Edelman.
Premier dziękował za głosy radiosłuchaczom, telewidzom i czytelnikom gazet. Imiennie podziękował też pani Alicji Jach, której chwilę wcześniej wręczono odtwarzacz DVD - nagrodę rozlosowaną wśród głosujących w plebiscycie. Zapytana na kogo oddała swój głos, przyznała, że na profesora Belkę.
Dla Łodzianina Roku 2004, który po krótkim wystąpieniu zasiadł na przygotowanym dla niego tronie, zabrzmiały fanfary.
Uroczystość odbywała się w Sali Lustrzanej pałacu Poznańskich. Swymi głosami uświetnili ją artyści Teatru Wielkiego, którzy przy fortepianowym akompaniamencie śpiewali dla uczestników gali arie operowe. Przygrywał także kwartet smyczkowy łódzkiej Akademii Muzycznej. Uroczystość zakończył bankiet, w którym laureat nie zdążył jednak wziąć udziału. Po udzieleniu kilku wywiadów opuścił pałac otoczony agentami Biura Ochrony Rządu.
Plebiscyt na Łodzianina Roku odbył się po raz jedenasty. Jego organizatorami były łódzkie media: Radio Łódź, "Dziennik Łódzki", ośrodek TVP w Łodzi i "Express Ilustrowany". Prócz Marka Belki, kandydatami do tytułu byli także: Janusz Głowacki, Sławomir Lachowski, Witold Kulesza i Jacek Saryusz-Wolski.
