Mam czyste sumienie - mówi projektant hali
"Nowy Dzień" publikuje rozmowę z
projektantem zawalonej hali.
"Nowy Dzień": Jest Pan ojcem projektu hali, która runęła. Ale nie czuje się Pan odpowiedzialny.
Jan Dybała, spółka Decorum: Nie, bo nie wiem do końca, co zawiniło. Człowiek czy technika. Ale niech pan nie robi ze mnie potwora. Gdy zobaczyłem w telewizji tę tragedię, to byłem bliski załamania. A teraz nie mogę się dodzwonić do projektanta dachu.
- Uważa Pan, że to przez śnieg?
- Ten dach mógł wytrzymać około 70-80 kg obciążenia na metr kwadratowy. Jeśli śnieg był zmarznięty i mokry, a nawet lód, to dach mógł być przeciążony.
- Czy spółka targowa nie wiedziała, że śnieg trzeba usuwać?
- Oczywiście, że wiedzieli, bo mieli to jak "byk" napisane w planach budynku. On ma płaski dach, bardzo lekki, i trzeba było pilnować, aby śniegu nie było. Jeśli ktoś go nie usunął lub tego zakazał, to ma teraz ludzi na sumieniu. Ale ja sumienie mam czyste. (PAP)