Aktorka opowiadała Patrycji Wanat o roli w "Nocy Walpurgi" w reżyserii Marcina Bortkiewicza:
- Marcin nie był dla mnie debiutantem, gdyż wcześniej zaprosił mnie do współpracy przy swoim półgodzinnym debiucie ("Portret z pamięci"). Doskonale poznałam wtedy styl pracy Marcina, jego sposób myślenia i to, jak kreuje on rzeczywistość filmową. Wtedy też stwierdziliśmy, że bardzo chcemy ze sobą pracować przy czymś większym.
- Przeczytałam scenariusz i się przestraszyłam. To jest tak fantastycznie napisana rola, że zaczęłam się bać. Przestraszyłam się, że mogę to Marcinowi popsuć - wspominała Zajączkowska.