LPR i PSL razem do Parlamentu Europejskiego
Kluby Ligi Polskich Rodzin i Polskiego Stronnictwa Ludowego są po wstępnych rozmowach na temat ewentualnego wystawienia wspólnej listy kandydatów do Parlamentu Europejskiego. Lider LPR Roman Giertych podkreśla jednak, że byłoby to możliwe tylko, jeśli PSL "odciąłby się" od Traktatu Akcesyjnego.
Wiceszef klubu PSL Zbigniew Kuźmiuk rozmowy z Ligą o wspólnej liście kandydatów do PE określił jako sondażowe, wstępne. "Musimy poczekać do momentu, kiedy zostanie uchwalona ordynacja wyborcza. Wtedy odbędą się ewentualnie następne spotkania" - zaznaczył.
Tymczasem Giertych przyznał, że zasadniczym warunkiem współkandydowania LPR z PSL jest wycofanie się Stronnictwa z poparcia Traktatu Akcesyjnego. "Trudno sobie wyobrazić, żebyśmy kandydowali do PE z partią, która popierała Traktat Akcesyjny" - dodał.
Lider LPR podkreślił, że rozmowy były prowadzone z kierownictwem Stronnictwa, ale są to wstępne propozycje. O ewentualnym sojuszu z PSL powiedział: "jest to możliwe, aczkolwiek mało prawdopodobne".
Także inny polityk LPR Zygmunt Wrzodak potwierdził, że prawdziwe rozmowy z ludowcami zaczną się, jeżeli PSL "uderzy się w pierś i przyzna, że popełniło kardynalny błąd, popierając Traktat Akcesyjny".
Jednak zdaniem Giertycha, "PSL pod obecnym kierownictwem raczej nie będzie do tego skłonny".
Kuźmiuk powiedział, że nie sądzi, żeby PSL na temat Traktatu dyskutowało i posypywało sobie głowę popiołem. "To już będzie prehistoria, więc zostawmy ją do zbadania historykom" - dodał.
Giertych pytany, czy podobne rozmowy o wspólnej liście do PE prowadzone są z innymi ugrupowaniami, odpowiedział, że "Liga wygra te wybory, więc nie ma powodu, żeby z kimkolwiek rozmawiać".
Dodał, że LPR rozmawia z PSL o wspólnym starcie do Senatu w polskich wyborach parlamentarnych. Kuźmiuk potwierdził, że takie rozmowy się odbyły, ale - jak dodał - "wszystko jest na etapie wstępnym".
"Podobnie jak Liga uważamy, że stanowisko Polski powinno być twarde, że powinniśmy twardo bronić swoich interesów i w tych sprawach się nie różnimy" - ocenił wiceszef klubu PSL. Przyznał, że przed referendum LPR było przeciwne wstąpieniu do Unii, PSL zaś ostatecznie poparło akcesję. "Ale teraz, będąc członkiem UE, powinniśmy zabiegać o to, by maksymalnie chronione były polskie interesy i tu podejście obydwu partii jest prawie identyczne" - zaznaczył.
Kuźmiuk również podkreślił, że "rzecz nie jest jeszcze przesądzona". Jak dodał, z innymi ugrupowaniami na ten temat PSL nie rozmawiało, ale "regularnie spotyka się z opozycją i dotyka różnych kwestii".