Lista Kurtyki to lista Nizieńskiego?
IPN dementuje informacje, jakoby stworzył
całościowy katalog agentów. Czym więc jest "lista 500", o której
mówi prezes Janusz Kurtyka? To ten
sam zestaw nazwisk, jakie znajdowały się na tzw. liście
Nizieńskiego - dowiedział się "Dziennik".
19.06.2007 | aktual.: 19.06.2007 09:27
W ciągu kilkudziesięciu godzin "lista 500" zrobiła zawrotną karierę. Znów mnożą się pytania: "kto tam jest? kto ze znanych?" Daleko jej do popularności, jaką w 1992 roku miała "lista Macierewicza". Nie dorównuje też szumowi, jaki wywołało ujawnienie "listy Wildsteina" w 2005 r. Najbliżej jej chyba do powstałej w 2004 r. "listy Nizieńskiego".
Według informacji "Dziennika", nie tylko jeśli chodzi o skalę sensacji. Lista, o której Janusz Kurtyka mówił w rozmowie z RMF FM i "Newsweekiem" ma być zbieżna właśnie z tą, sporządzoną przez byłego Rzecznika Interesu Publicznego.
Gdyby rzeczywiście te dwie listy się pokrywały, oznaczałoby to, że w dużej części znamy nazwiska, które skrywa Kurtyka. Fragmenty "listy Nizieńskiego" ujawnił bowiem w ubiegłym roku tygodnik "Głos" Antoniego Macierewicza. Znajdowało się tam m.in. nazwisko Zyty Gilowskiej. Kurtyka nie wykluczył, że w jego spisie też znajduje się nazwisko wicepremier. (PAP)