"Lewiatan" przeciw nakazowi zwalniania "ozi" z pracy
Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych
"Lewiatan" jest przeciwna poprawce Senatu do ustawy lustracyjnej,
nakazującej zwalnianie z pracy osób, które w zaświadczeniu IPN
będą wskazane jako "osobowe źródła informacji" służb specjalnych
PRL. Według "Lewiatana", godzi to "w zasadę wolności działalności
gospodarczej".
05.09.2006 | aktual.: 05.09.2006 14:22
"Lewiatan" apeluje do Sejmu o odrzucenie tego rozwiązania. Zapowiada też apel do prezydenta o niepodpisywanie ustawy lustracyjnej w takim brzmieniu, a w przypadku jej wejścia w życie - wniosek do Trybunału Konstytucyjnego.
"Wedle senackich poprawek do tzw. ustawy lustracyjnej, przedsiębiorcy prywatni oraz zatrudnieni przez nich pracownicy, zaliczeni przez ustawę do kategorii osób pełniących funkcje publiczne, wobec których IPN wyda zaświadczenie stwierdzające współpracę z organami bezpieczeństwa, w trybie natychmiastowym utracą zajmowane stanowisko lub zostaną zwolnieni z pracy. Taki zapis w precedensowy sposób ingeruje w obszar prywatnej przedsiębiorczości, pozbawiając pracodawców (właścicieli) możliwości suwerennej oceny kompetencji i kwalifikacji pracowników, co może mieć wpływ na prowadzoną przez nich działalność gospodarczą" - głosi oświadczenie "Lewiatana".
Zdaniem "Lewiatana", godzi to w zasadę wolności działalności gospodarczej oraz w zasady równości i zakaz dyskryminacji w życiu politycznym, społecznym i gospodarczym. "Lewiatan" apeluje do Sejmu o odrzucenie tego rozwiązania. Równie negatywnie PKPP ocenia wcześniejszy zapis Sejmu, zgodnie z którym współpraca z organami bezpieczeństwa może stanowić podstawę do fakultatywnego rozwiązania umowy o pracę. "Takie rozwiązanie pracodawcy traktują jedynie jako mniejsze zło" - stwierdza oświadczenie.
Przyjęta 24 sierpnia przez Senat poprawka zakłada, że zwolnienie z pracy, utrata funkcji (w tym np. wygaśnięcie mandatu posła czy radnego) będzie następowało obligatoryjnie - albo natychmiast po prawomocnym orzeczeniu sądu o prawdziwości zaświadczenia z IPN niekorzystnego dla danej osoby, albo - gdy dana osoba nie wystąpi do sądu przez 3 miesiące od wydania zaświadczenia.
Zapis ten dotyczy osób lustrowanych - których krąg nowa ustawa rozszerza z 27 tys. do nawet kilkuset tysięcy. Lustracja ma objąć dodatkowo: radnych, pracowników urzędów państwowych, szefów spółek z udziałem Skarbu Państwa, pracowników IPN i NIK, pracowników naukowych, dyrektorów szkół, szefów związków sportowych, radców prawnych, notariuszy, szefów mediów prywatnych i publicznych oraz ogół dziennikarzy.
Głosowanie nad poprawkami miało się odbyć w Sejmie 25 sierpnia, ale sejmowa komisja nadzwyczajna odroczyła prace do 6 września.
"To coś więcej niż pogwałcenie konstytucji, to kuriozum; szaleństwo musi mieć swoje granice" - mówił o tej poprawce prof. Andrzej Rzeplinski z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. "Niezależnie od dyskusji nad politycznymi, społecznymi i moralnymi aspektami takiej poprawki, z powodów czysto prawnych wydaje mi się ona dość trudna do utrzymania" - mówił wicepremier i szef MSWIA Ludwik Dorn. Także marszałek Sejmu Marek Jurek miał wątpliwości co do tego zapisu.