Lech Wałęsa: powinienem zorganizować Związek Zawodowy Prezydentów
Gdybym chciał być liczącym się związkowcem to powinienem zorganizować Związek Zawodowy Prezydentów. Ale co to za siła... Więc musimy dojść do wniosku, że właściwie, logicznie, Wałęsa nic nie może zrobić oprócz pogadania sobie. Nie może nic zrobić w demokracji, bo inni mają głosy, więc nie ma miejsca w związku zawodowym.
- powiedział prezydent Lech Wałęsa w "Salonie politycznym Trójki".
30.08.2005 | aktual.: 30.08.2005 11:30
Jolanta Pieńkowska: Ale jest tak, że walczący Lech Wałęsa - legenda Polski, legenda Solidarności po 25 latach mówi - występuję ze związku, a w Polsce nie ma już dla mnie miejsca.
Lech Wałęsa: To nie tak, to są duże problemy, a pani je trochę skraca. Występuję ze związku tylko dlatego, że w Polsce jest potrzebna Solidarność. Na biedę, złe zachowania, złe rozwiązania - potrzebna jak powietrze jest Solidarność, ale nie związek zawodowy. Solidarność dziś jest większa jak związek zawodowy, większe problemy. Solidarność jest potrzebna ponad podziałami, a nie związek. Związek jest lepszy, mądrzejszy, ja nie mam nic do związku.
Jolanta Pieńkowska: No tak, ale siedzę naprzeciwko pana i widzę - przypięta Matka Boska, a pod Matką Boską NSZZ Solidarność. Wypnie pan ten znaczek teraz?
Lech Wałęsa: Zaraz, zaraz. Polska potrzebuje Solidarności. My mówimy o 25-leciu tamtej Solidarnosci. W mojej koncepcji było zwinąć znaczek Solidarności, bo idziemy do pracy, brudnej pracy i ubrudzimy ten znaczek. I dlatego mówiłem - grajcie na swoje konto, nie Wałęsy. Nie obciążajcie Wałęsy, bo Polsce będzie potrzebna Solidarność ponad podziałami. A związek jest fajny, kochany, ja nie mam nic przeciwko, ale to jest związek zawodowy, na którym nie można rozwiązać wielu problemów ponad związkowych.
Jolanta Pieńkowska: To nie chce pan, żeby związek już nazywał się Solidarność?
Lech Wałęsa: Oczywiście - powinien już dawno grać na swój rachunek. Może niech będzie podstawa, bo on powstał z Solidarności, ale niech pozwoli powstać Solidarności ponadzwiązkowej - z korzyścią dla Polski. Szerszej, większej i innej tematycznie.
Jolanta Pieńkowska: A co to znaczy, że dla Lecha Wałęsy nie ma już w Polsce miejsca?
Lech Wałęsa: Gdybym miał rozumy całego świata, że nie ma mądrzejszego od Wałęsy - teraz postawmy się w sytuacji Polski - czy z tym wielkim rozumem mam iść do związków zawodowych? No jeśli do związków zawodowych - to bym musiał mieć jakąś grupę czy branżę - no elektrycy już mają swojego związkowca, bo 25 lat już nie jestem elektrykiem. Jestem elektrykiem prywaciarzem, prywatnie w swoim domu robię elektryczność, więc... Inne zawody - mechanicy też mają swojego - przez 25 lat urośli bardziej wykształceni niż Wałęsa. Więc gdybym chciał być liczącym się związkowcem to powinienem zorganizować Związek Zawodowy Prezydentów. Ale co to za siła... Więc musimy dojść do wniosku, że właściwie, logicznie, Wałęsa nic nie może zrobić oprócz pogadania sobie. Nie może nic zrobić w demokracji, bo inni mają głosy, więc nie ma miejsca w związku zawodowym.
Przeczytaj cały wywiad