Lech Wałęsa o euro, referendum i wyborach
- Dawno powinniśmy być już w euro - powiedział w "Faktach po Faktach" Lech Wałęsa. Były prezydent ocenił, że przyjęcie wspólnej europejskiej waluty nie będzie proste, ale "trzeba to zrobić".
- Pewnie, że zapłacimy za to, bo mamy jednak przeszłość nieciekawą. Ale trzeba to zrobić i czym szybciej to zrobimy, niezależnie od boleści, tym lepiej. Musimy powiększać i upraszczać struktury, myślę już nie tylko o euro, ale o globodolar - powiedział.
Wałęsa odniósł się do planowanego referendum. Powiedział, że nie jest za JOW-ami. - Moja propozycja była taka, żeby zmniejszyć progi wyborcze i tym sposobem dopuścić więcej ludzi, żeby wszędzie, gdzie są wybierani ludzie, mogli być tylko dwie kadencje. I zabrać partiom politycznym pieniądze i wtedy uratujemy demokrację.
Na pytanie, czy jest za dopisaniem kolejnych trzech pytań do referendum, Wałęsa odpowiedział, że "nie pasuje ich tutaj dołączać".
Odniósł się do spekulacji, że w przypadku wygranej PiS premierem zostanie Jarosław Kaczyński. - Zakombinują w taki sposób, żeby po miesiącu, po pół roku go jednak dopuścić. Taka by była zagrywka, gdyby PiS wygrał. Ja myślę jednak, że do tego nie dojdzie - powiedział.
Wałęsa skomentował słabe wyniki partii lewicowych w sondażach. - Lewica musi opaść do końca i musi powiedzieć: my, polska lewica, nie jesteśmy obciążeni Związkiem Radzieckim. Dla takiej lewicy jest do zdobycia ok. 20 procent - powiedział.