"Lech Kaczyński to antysemita" - ambasada protestuje

Polska ambasada w Paryżu wystosowała protest w sprawie audycji satyrycznej Laurenta Ruquiera w popularnym francuskim radiu Europe1, w której goście spierali się, czy polski prezydent "jest antyeuropejczykiem czy antysemitą" - podaje serwis internetowy tvp.info. W audycji padły także inne stwierdzenia, przeciwko którym zareagował polski ambasador Tomasz Orłowski, m.in. takie, że Chopin "przybył do Francji aby piep... się z George Sand".

SKOMENTUJ

W trakcie audycji Ruquiera zaproszeni goście komentują najważniejsze wydarzenia. I tak było w tym przypadku. Punktem wyjścia do rozmowy o Polsce była promocja Roku Chopinowskiego.

Jeden z gości już na samym początku pozwolił sobie na mocny żart. - Chopin, zgadzam się, że tworzył muzykę, ale przybył do nas aby piep... się z George Sand i doprowadzić Alfreda de Musset do śmierci - mówił dziennikarz Pierre Benichou. Po słowach Benichou rozpoczęła się prawdziwa seria antypolskich wypowiedzi.

Benichou mówił, że Polacy to najbardziej antysemicki naród, a inni goście dorzucili jeszcze, że jesteśmy najbardziej antyeuropejskim krajem. Potem rozpoczął się spór o to czy polski prezydent jest antyeuropejczykiem czy antysemitą. Dyskusja skończyła się gdy goście zorientowali się, że takich opinii nie powinno się wygłaszać w programie na żywo. Pocieszyli się jednak, że zbyt wielu Polaków nie słucha Europe1.

Ta audycja oburzyła polskiego ambasadora w Paryżu Tomasza Orłowskiego. Napisał pismo do dyrektora programowego Europe1 Phillippe'a Ballanda. Dyplomata podkreślił, że jest zszokowany opiniami wyrażonymi w audycji.

- Jest to nie tylko krzywdzące dla Polski, ale po prostu kłamliwe - podkreślił ambasador. Polski dyplomata zaznaczył, że prowadzący nie próbował przerwać gościom. Dodał, że nawet satyryczna formuła programu nie usprawiedliwia takich opinii. - Żarty powinny mieć swoją granicę - zaznaczył.

Dyrektor programowy Europe1 przyznał, że uwagi gości były niefortunne i nie na miejscu. Przeprosił też polskiego ambasadora. Wyjaśnił, że ekipa realizująca ten program w całej Francji jest postrzegana jako satyryczna i ich uwagi nie są traktowane poważnie. Niemniej jednak autor programu Laurent Ruquier sprecyzował na antenie, że wypowiedzi te były żartami i nie odzwierciedlały ani jego poglądów, ani poglądów redakcji.

Co ciekawe, od tamtej pory Benichou nie był gościem programu. Ten dziennikarz nie po raz pierwszy pozwolił sobie na niesmaczne żarty z Polaków. Ambasada w Paryżu próbowała go nawet zaprosić na wizytę studyjną w Polsce, by przekonał się na własne oczy, że powielane przez niego stereotypy są bezpodstawne.

Karolina Woźniak

Wybrane dla Ciebie

Gratulacje ze świata. "Europa potrzebuje silnych Niemiec"
Gratulacje ze świata. "Europa potrzebuje silnych Niemiec"
Wyniki Lotto 23.02.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 23.02.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Brutalny atak w Grudziądzu. Zaatakowała niepełnosprawną
Brutalny atak w Grudziądzu. Zaatakowała niepełnosprawną
Ciężarna mieszkała w namiocie. Nie chciała zostawić chłopaka
Ciężarna mieszkała w namiocie. Nie chciała zostawić chłopaka
"Dziękuję". Zełenski w emocjonalnym wpisie
"Dziękuję". Zełenski w emocjonalnym wpisie
Niewiarygodne wykresy. AfD deklasuje konkurencję w kilku miejscach
Niewiarygodne wykresy. AfD deklasuje konkurencję w kilku miejscach
Sukces AfD w Niemczech. Centralna Rada Żydów zszokowana
Sukces AfD w Niemczech. Centralna Rada Żydów zszokowana
Trump powiedział, co myśli po wyborach w Niemczech
Trump powiedział, co myśli po wyborach w Niemczech
W klinice Gemelli leczą Franciszka. Prześwietliliśmy "papieski szpital"
W klinice Gemelli leczą Franciszka. Prześwietliliśmy "papieski szpital"
Sytuacja po wyborach w Niemczech. Ekspert: jestem pesymistą
Sytuacja po wyborach w Niemczech. Ekspert: jestem pesymistą
"Kenia" będzie rządzić Niemcami? SPD i Zieloni deklarują gotowość
"Kenia" będzie rządzić Niemcami? SPD i Zieloni deklarują gotowość
Tusk uderza w czuły punkt PiS. "Cztery razy więcej niż teraz"
Tusk uderza w czuły punkt PiS. "Cztery razy więcej niż teraz"