Kwaśniewski: Borowskiemu należy się wsparcie

(Archiwum)

Kwaśniewski: Borowskiemu należy się wsparcie
Źródło zdjęć: © Archiwum

22.09.2005 | aktual.: 22.09.2005 14:45

Obraz

Prezydent Aleksander Kwaśniewski i Monika Olejnik, dzień dobry panie prezydencie. Witam panią, witam państwa. Panie prezydencie, wczoraj Lech Kaczyński złożył na łamach “Faktu” ofertę dla lewicy, czy przekonał pana do tego, żeby pan głosował na niego? Ja bardziej poznałem ten tekst dzięki późniejszemu dementi Jarosława Kaczyńskiego, brata bliźniaka. Samego tekstu nie czytałem i nie wiem, jaką ofertę składa Lech Kaczyński. Niewątpliwie trwa bój o każdy głos, on może być istotny i w pierwszej i drugiej turze, więc nie dziwią mnie takie umizgi w stronę różnych środowisk, to jest zapewne w strategii kampanii założone. Czyli nie przekonał pana? Wie pani, trudno mi dyskutować o tekście, którego nie czytałem. Ja czytałem dementi Jarosława Kaczyńskiego, które stawia pod znakiem zapytania sens tekstu Lecha Kaczyńskiego. Że w PRL-u nie było tak źle, że w PRL-u rozwijała się kultura, że w PRL-u można było chodzić do kina, obejrzeć dobre filmy. Tekst jest o tym, żeby było równouprawnienie dla kobiet. To w tych punktach
nie ma sporu, można było chodzić do kina i potrzebne jest równouprawnienie kobiet. Trudno mi dyskutować o tekście, którego nie znam. Wiem, że bracia mają różne zdanie w kwestii środowisk homoseksualnych i tyle zrozumiałem z tej wieczornej informacji. Czy mam pan swojego kandydata w wyborach prezydenckich? Lista jest na szczęście dłuższa niż te dwa nazwiska faworytów, które się powtarzają i które – moim zdaniem - powinny być jednak skonfrontowane z kilkoma co najmniej innymi kandydatami poważnymi. Na tych listach jest osoba, którą ja kojarzę z lewicą, uważam za człowieka, który współtworzył tą lewicę. To nie jest tak, że nie ma na kogo głosować. To dlaczego pan nie powie, że lewica powinna głosować na Marka Borowskiego? Dlatego, że najpierw mamy wybory parlamentarne i dzisiaj ważniejsze, żeby powiedzieć, żeby po pierwsze wyborcy wzięli udział w wyborach parlamentarnych, ponieważ one się odbywają zupełnie w cieniu, a w rzeczywistości są równie ważna, a można powiedzieć, że ważniejsze, bo wyłonią nie tylko
parlament, który będzie uchwalał prawo, ale również większość parlamentarną, która utworzy rząd, a rząd w Polsce ma większość władzy wykonawczej. Prezydent – przecież mówiliśmy o tym wielokrotnie – ma ograniczone kompetencje. Ale w cieniu, panie prezydencie, dzięki panu się odbywają, bo to pan nam zafundował to, co mamy, że prawie równocześnie mamy wybory prezydenckie i parlamentarne. Nie, to wynika z kalendarza. Odbywają się w Polsce jedne i drugie wybory w terminach konstytucyjnych. Nie, nie, wybory miał być wcześniejsze. Nie, nie, wybory mogły być wcześniejsze, jeżeli większość parlamentarna taj by zadecydował. Zadecydował inaczej. Wybory odbywają się w terminach konstytucyjnych, to wszystko jest z ołówkiem w ręku obliczone. Tyle, że taki przypadek nastąpił, że raz na 15, 20 lat czy więcej, będziemy mieli w Polsce nagromadzenie takich wyborów. Ale to nie jest problem, ważniejsze dzisiaj, żeby wziąć udział w wyborach parlamentarnych. Jest oferta lewicy w tych wyborach, lewicę wspieram w tych wyborach,
dlatego, ze jest słabsza i dlatego, że jest potrzebna dla Polskiej demokracji, dla równowagi politycznej w Polsce. Ale nie mieliśmy równowagi politycznej do tej pory, bo były rządy lewicy i pan był, to jaka była równowaga? Ona dzisiaj będzie tak samo, prawica zapewne będzie miała i prezydenta i większość parlamentarną, ale jeżeli uważa pani, ze równowaga oznacza cztery ugrupowania, dwa rządzące, które mają 80 proc. mandatów, LPR i Samoobrona jako opozycja, to ja uważam, że to jest uboga scena i nie dobra scena polityczna dla Polski. Ale nie przypominam sobie, żeby pan wspomagał prawicę, kiedy lewica szła do góry w sondażach, stąd moje pytanie o równowagę. Ale ona była wtedy wystarczająco silna, z resztą jak pokazała praktyka rządów lewicy to ta opozycja była na tyle silna, że dała sobie radę i właściwie pokrzyżowała plany lewicy dość istotnie. Lewica w Polsce jest potrzebna, oferta lewicowych partii jest interesująca, mają ciekawych kandydatów, warto więc na nich głosować. Panie prezydencie, a czy to nie
jest tak, że to nie prawica pokrzyżowała plany lewicy, tylko lewica sama sobie pokrzyżowała plany przez swoje błędy, zaniechania, grzechy? Po części. Wszyscy są niedoskonali i błędy niewątpliwie zostały popełnione, ale i przez opozycje skrzętnie wykorzystane, powiedziałby, że nawet ponad miarę, bo jak obserwuje prace orlenowskiej komisji śledczej, to tam cały czas był prymat dołożenia lewicy, nad wyjaśnieniem spraw. To jest oczywiste nawet dla państwa, dla pani. Tak jest, problemy lewicy przede wszystkim wynikają z popełnionych błędów, ale nie ma również powodu, żeby mieć głowy schylone i powiedzieć, ze nic dobrego w tym czasie się nie stało, bo to ewidentna nieprawda. Zagrzewa Pan do boju lewicę. Włączył się Pan w kampanię, nie za późno? Proszę Pani, gdybym się włączył wcześniej to by było pytanie, dlaczego się włączam w ogóle i wcześniej. Włączyłem się w momencie, kiedy takie zaproszenie przyszło i kiedy nie ma wątpliwości, że tu nie jest walka o zwycięstwo, tylko tu jest walka o to, żeby w Polsce była
równowaga polityczna… …o przetrwanie Nie, nawet nie przetrwanie, ale o równowagę. Jestem przekonany, że partie lewicy, partie centrum gdyby mogły się znaleźć w tym parlamencie, gdyby uzyskały niezbędne poparcie, i mówię także o partiach centrum, to to będzie lepiej dla polskiej demokracji, po prostu. Ja mam jeden głos, ja wiem na kogo ten głos oddam, nie mogę powiedzieć, bo wybory są tajne. M.B. Słucham? Mówimy o parlamentarnych czy prezydenckich? Nie, mówię o jednych i o drugich. Tu mam jeden głos i tu mam jeden głos i ja już jestem zdecydowany. Natomiast nie ulega wątpliwości, że byłoby źle, gdyby dzisiaj w wyniku całej kampanii, takiego nastroju zgubienia, także rezygnacji Włodzimierza Cimoszewicza, co widzę istotnie odegrało złą rolę na lewicy. Na własne życzenie zrezygnował. Zostawmy to na boku, otóż w ogóle ta dyskusja do niczego nas nie doprowadzi. Na pewno nie zmieni zdania, to jest już pewne. Nie zmienia to faktu, że lepiej byłoby gdyby takie ugrupowania lewicowe, centrowe w sejmie się znalazły, bo
ciekawszy będzie ten sejm, więcej będzie merytorycznych pomysłów, więcej będzie wzajemnej kontroli a większość, gdyby czytać sondaże, to ona jest już ukształtowana i raczej sądzę, że należy się obawiać czy te dwie duże partie, które dziś mają szansę wygrać, będą umiały się porozumieć, bo tutaj coraz więcej jest znaków zapytania. A czy wolałby Pan rząd Jana Rokity czy rząd Jarosława Kaczyńskiego? Wie Pani, ja muszę tu z pokorą powiedzieć o suwerenie, czyli o wyborcy. To wyborca zadecyduje. Ale Pan jako Polak, jako wyborca. Nie, jako wyborca to ja miałbym inne zupełnie koncepcje, także personalne, ale to niczego nie zmienia, bo w tym dniu wyborczym wszyscy jesteśmy niezwykle równi i dysponujemy takim samym jednym głosem. Natomiast uważam, że jako prezydent, jako polityk i jako człowiek, któremu bardzo na sercu leży polska demokracja i udowadniam to od 89 roku właściwie wszystkimi swoimi działaniami no to trzeba przyjąć ten werdykt wyborczy z pokorą zarówno zwycięzcy a może nawet bardziej zwycięzcy z pokorą niż
pokonani. No, ale dobrze, ale dla gospodarki, dla spraw zagranicznych. To się okaże w praktyce. Ja z wieloma koncepcjami wypowiadanymi dzisiaj się nie zgadzam, o wielu nie wiem, wiele będzie zapewne rezultatem uzgodnień koalicyjnych. Natomiast ufam, że to, cośmy w Polsce zrobili dobrego nie zostanie zmarnowane i ufam również, że te dwie kotwice, które Polska zarzuciła na oceanach świata, czyli NATO i Unia Europejska będą jednak utrzymywać nas w spokoju a nie w dryfie. Ja przypomnę, że te kotwice zostały zarzucone również dzięki prawicy, wszyscy premierzy… … nie, dzięki Polakom. Tu nie ma żadnych wątpliwości, tylko ja chętnie oddaję… Widzi Pani, różnica między mną a politykami prawicy jest taka, że ja bardzo chętnie mówię o zasługach Lecha Wałęsy, o zasługach rządów wszystkich od Tadeusza Mazowieckiego, natomiast bardzo rzadko, albo prawie nigdy nie słyszę dobrego słowa o rządach lewicy ze strony prawicy czy nawet o moim działaniu. Po prostu tam uważa się milczenie za maksimum komplementu, który można
oczekiwać i ja się z tym nie zgadzam. A czy to jest komplement, Panie Prezydencie, że mówi się, że Donald Tusk przypomina Pana? Wie Pani, że przypomina mnie to nie wiem, myślę, że jednak jesteśmy zupełnie różni. Natomiast, gdy chodzi o jego kampanię, gdy chodzi o pomysł na zachowanie publiczne i koncepcję prezydentury, to niewątpliwie jest to mój sukces, bo to jest kontynuacja takiego typu prezydentury a nie prezydentury rewolucyjnej, nie prezydentury takiej bardzo aroganckiej i w tym sensie ci wszyscy, którzy mówią, że Donald Tusk dla wielu Polaków jest wyborem kontynuacji stylu prezydenckiego, mają rację, oczywiście, że tak to jest. Ja uważam, że to jest akurat dobre. I to, że Donald Tusk mówi w jednym z wywiadów, że on nie należy do polityków chorych na władzę, którzy zasypiają z myślą o władzy i budzą się, to uważam, że bardzo dobrze, to też świadczy o tym, że właśnie człowiek zostający prezydentem… A jednocześnie mówi w niektórych wywiadach, że Pan przypomina mu Kuczmę. Pan nie czytał tego wywiadu? Nie
to, że nie czytałem. Ja myślę, że wstydzi się… Jeśli tak gdzieś powiedział, to będzie wstydził się tego rodzaju słów i stwierdzeń. No po prostu cóż tu komentować? Wie Pani, z każdego z nas wychodzi czasami jakaś małostkowość. Jeżeli tak powiedział to, to było raz, że nierozumna a dwa, że małostkowe. Czy w wyborach parlamentarnych wskaże Pan na Marka Borowskiego czy woli Pan nie palić swojego głosu, bo i tak chyba nie ma żadnych szans. Wie Pani, to jest właśnie taki moment, w którym należy powiedzieć: Marka Borowskiego bardzo cenię. Ja uważam, że jeżeli tylko będzie miał na tyle siły, żeby w tym wyścigu, trudnym wyścigu, uczestniczyć, to należy mu się nie tylko dobre słowo, ale też i wsparcie. No, ale rozumiem, że to są takie tematy, do których się będzie przechodziło już wieczorem w niedzielę, kiedy wybory parlamentarne jednak pokażą nam, w jakiej Polsce żyjemy i wtedy będzie to pytanie na miejscu i jestem przekonany, że Pani mi je zada raz jeszcze. Oczywiście, zadamy Panu to pytanie w niedziele wieczorem w
wieczorze wyborczym Radia Zet. Dziękuję bardzo, Radio Zet gościło w Pałacu Prezydenckim u Aleksandra Kwaśniewskiego. Dziękuję bardzo, było mi miło. Do usłyszenia.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)