Kurtyka, który spotkał się w Lublinie z działaczami "Solidarności" i byłymi opozycjonistami powiedział dziennikarzom, że "sympatyzuje z taką formą lustracji".
Ja uważam, że to jest w tym momencie jedyna prawnie dopuszczalna forma lustracji. Nie ukrywam, że z tą formą sympatyzuję, albowiem osoby, które były kiedyś prześladowane przez agentów i funkcjonariuszy wreszcie uzyskały możliwość poinformowania - bądź też nie, to jest ich wybór - społeczeństwa, o tym, kto je prześladował - powiedział prezes IPN.
Zwrócił uwagę, że agenci, których personalia ujawnia pokrzywdzonym IPN, to agenci czynni. Sposób dochodzenia do identyfikacji tych agentów jest taki, że najpierw osoba pokrzywdzona uzyskuje materiały archiwalne, w których są pseudonimy agentów donoszących na osobę pokrzywdzoną i dopiero później IPN identyfikuje, kto się krył za danym pseudonimem. A więc można powiedzieć, że jeżeli osoba pokrzywdzona ujawnia agenta, to ten agent był czynny, czyli na osobę pokrzywdzoną donosił. Nie był to więc najpewniej agent, który podpisał zobowiązanie, a później odmówił współpracy - wyjaśnił Kurtyka.
Każda grupa obejmująca osoby pokrzywdzone, które mają noty wydane przez IPN, może z informacjami zawartymi w tych notach zrobić, co jej się podoba. Jest to ich prawo. Jeżeli zatem grupa osób pokrzywdzonych podejmie decyzje o ujawnieniu agentów, których personalia są zawarte w tych notach, to ma do tego prawo - dodał.
Działająca przy zarządzie regionalnym "Solidarności" w Lublinie grupa "Ujawnić prawdę" skupiająca działaczy dawnej opozycji zapowiedziała, że w poniedziałek opublikuje listę nazwisk byłych funkcjonariuszy i współpracowników służb specjalnych PRL. Nazwiska domniemanych agentów już pojawiają się w internecie.
Mamy ponad sto osób na liście pracowników i współpracowników SB, nazwiska ciągle jeszcze do nas spływają. Jest to robione na podstawie not przekazywanych poszkodowanym przez IPN. Robimy to, co powinno być zrobione już w latach 90-tych, po to żeby życie w Polsce było troszkę czystsze. W tej chwili ci ludzie są na wysokich stanowiskach, tak nie powinno być - powiedział rzecznik lubelskiej "Solidarności" Cezary Czarnocki.