Kulisy oświadczenia szefa FBI - Jamesa Comeya
Zabiegi Białego Domu i Departamentu Stanu, upór i przekonanie o niesłusznej krytyce szefa FBI oraz długa rozmowa z polskim ambasadorem w Waszyngtonie - Polskie Radio poznało kulisy decyzji Jamesa Comeya o wydaniu oświadczenia, w którym żałuje zestawienia Polski z Niemcami w kontekście Holocaustu.
24.04.2015 | aktual.: 24.04.2015 07:29
- Napisanie tej notatki było suwerenną decyzją dyrektora Comeya, nikt nie mógł go do tego zmusić - powiedziała Polskiemu Radiu osoba związana z FBI.
Rozmówca PR podkreślił, że Comey miał głębokie przekonanie, iż jego słowa zostały niewłaściwie zinterpretowane; uważał, że wcale nie obarczył Polski winą za Holocaust, a co najwyżej użył nieszczęśliwego zestawienia Polski z Niemcami.
Według informacji PR wystosowanie formalnych przeprosin przez szefa FBI od początku nie wchodziło w grę. Departament Stanu i Biały Dom zabiegały jednak o to, by w wyrazisty sposób skorygował swoją wypowiedź i w jakiejś formie wyraził ubolewanie.
Jak podaje PR, nie jest także prawdą, co podawały niektóre media w Polsce, że wystosowanie przeprosin zablokował Biały Dom w obawie przed reakcją Izraela. Według informacji PR, szef FBI po prostu nie czuł się winny. Co więcej, uważał za niesprawiedliwe słowa jakie w Polsce padały pod jego adresem.
O tym, że FBI śledziło co na ten temat mówią polskie media, ma świadczyć fakt, że kiedy portal PR dla zagranicy pomylił imię szefa FBI, pracownik biura prasowego agencji natychmiast zatelefonował do korespondenta Polskiego Radia z prośbą o sprostowanie.
Według PR, przed środową rozmową z ambasadorem Ryszardem Schnepfem, która odbyła się w siedzibie FBI, Comey nie planował wydawać żadnego oświadczenia. Chciał jedynie przedstawić swoje stanowisko i tak jak to zrobił dzień wcześniej w Knoxville, wyrazić podziw dla Polaków, którzy przeciwstawiali się nazistom i którzy ratowali Żydów.
Trwająca 45 minut rozmowa z ambasadorem najwyraźniej wpłynęła na zmianę jego decyzji i postanowił napisać odręczną notatkę, w której wyraził ubolewanie, że powiązał Polskę i Niemcy w kontekście Holocaustu.
"He wanted to move on", czyli "Chciał to już mieć za sobą" - powiedział informator PR zaznaczając, że w tych okolicznościach Polakom i tak udało się dużo uzyskać.
Kontrowersyjne słowa szefa FBI
15 kwietnia w Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie Comey wygłosił przemówienie z okazji Dnia Pamięci o Holokauście. Mówił w nim, że Holokaust był "najbardziej znaczącym wydarzeniem w historii ludzkości"; zapowiedział, że każdy nowy funkcjonariusz FBI będzie miał obowiązek odwiedzić Muzeum, by zobaczyć, że "dobrzy ludzie pomagali mordować miliony", podporządkowując się ideologii nazistów.
Tłumaczył, że najbardziej przerażającą lekcją Holokaustu jest to, iż pokazał on, że ludzie są w stanie zrezygnować z indywidualnej moralności i przekonać się do prawie wszystkiego, poddając się władzy grupy. "W ich mniemaniu mordercy i ich wspólnicy z Niemiec, Polski, Węgier i wielu, wielu innych miejsc nie zrobili czegoś złego. Przekonali siebie do tego, że uczynili to, co było słuszne, to, co musieli zrobić" - dodał Comey. Jego przemówienie zostało następnie przedrukowane przez dziennik "Washington Post".