Trwa ładowanie...
30-04-2007 11:35

Kuchciński dostał list z pogróżkami i białym proszkiem

Do biura poselskiego szefa klubu parlamentarnego PiS Marka Kuchcińskiego w Przemyślu przyszedł list, który zawierał pogróżki pod adresem posła i podejrzany, biały proszek - poinformowała szefowa biura Lucyna Podhalicz.

Kuchciński dostał list z pogróżkami i białym proszkiemŹródło: PAP
d3d0zks
d3d0zks

List otworzyła księgowa, która rutynowo każdego dnia przegląda pocztę. Niespodziewanie z jednej z kopert wysypał się biały proszek. Było go dość dużo. Znajdujący się w tej kopercie list był pełen pogróżek. Księgowa natychmiast wymyła ręce, wyszłyśmy z pokoju i zawiadomiłyśmy policję - relacjonuje zajście Podhalicz.

"To nie pierwsza pogróżka"

Kuchciński powiedział, że nie była to pierwsza pogróżka, którą ostatnio otrzymał. Jak dodał, pogróżki pod jego adresem nasiliły się w momencie, gdy PiS zaczął "finalizować sprawę lustracji, likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych oraz zapowiedział wprowadzenie pod obrady Sejmu pakietu ustaw deesbekizacyjnych".

Ustawy deesbekizacyjne będziemy ogłaszać w piątek. Nic nas tutaj nie zatrzyma, żadne groźby - podkreślił Kuchciński.

Dodał jednocześnie, że nie zna szczegółów listu z pogróżkami, który przyszedł do jego przemyskiego biura.

d3d0zks

Według zapowiedzi polityków PiS, projekt "ustawy deubekizacyjnej" zakłada obniżenie wysokości świadczeń emerytalnych funkcjonariuszy służb PRL do poziomu 600 zł. Ma to dotyczyć niemal wszystkich funkcjonariuszy SB. Projekt przewiduje też zakaz pełnienia przez byłych esbeków funkcji publicznych oraz zakaz kandydowania w wyborach samorządowych.

Prokuratura bada proszek

Biały proszek przesłany w liście został zabezpieczony przez sanepid i będzie poddany badaniom laboratoryjnym - poinformował Paweł Międlar z Zespołu Prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

Pracownica biura, która otworzyła list, została przewieziona na oddział zakaźny Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu, gdzie przez kilka dni pozostanie na obserwacji. Czwórka pozostałych pracowników, nie mająca bezpośredniego kontaktu z podejrzanym proszkiem, także musi zgłosić się na ten oddział. Lekarze zdecydują, czy zachodzi potrzeba ich hospitalizacji.

Na miejsce, oprócz ekipy policyjnej, przyjechali też strażacy i sanepid. Jest to w takich przypadkach rutynowe działanie, gdyż zawsze poważnie traktujemy tego rodzaju zgłoszenia - powiedział Międlar.

Policja nie chce ujawnić treści listu. Był on napisany ręcznie, ale z oczywistych powodów nie przyglądałam mu się bliżej - stwierdziła Podhalicz. Dodała, że bez względu na to, czym kierował się nadawca listu, spowodował tym spore zamieszanie i sprawę musi wyjaśnić policja.

d3d0zks
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3d0zks
Więcej tematów