Duchowny tłumaczył w poniedziałek, że nie ma obowiązku, by modlić się za prezydenta Adamowicza. - Zaprotestowałem przeciwko terrorowi miłosierdzia. Nikt nie ma obowiązku modlić się za ludzi, którzy nie są mu bliscy. Jeśli się modli, to ładne, ale nie musi. Nie napisałem niczego złego, ale powinienem liczyć się z emocjonalną głupotą odbiorców, którzy nie potrafią oddzielić tekstu od kontekstu. Przepraszam wszystkich których uraziłem, nie za to co napisałem, ale za nieliczenie się z okolicznościami. Chrześcijaństwo jest dla ludzi, nie dla aniołów. Mamy prawo kogoś lubić lub nie - podkreślał w rozmowie z Wirtualną Polską.
Jego argumentacji najwyraźniej nie przyjmuje diecezja warszawsko-praska, której podlega ks. Dunin-Borkowski. Hierarchowie diecezji wydali w tej sprawie oświadczenie. "Zarówno duchowni, jak i świeccy są oburzeni wpisem księdza Jacka Dunin-Borkowskiego na portalu społecznościowym. Nie po raz pierwszy kapłan ten w sposób niegodny zachowuje się w przestrzeni Internetu" - pisze Dyrektor Biura Prasowego diecezji Jakub Troszyński.
Przedstawiciel diecezji podkreśla, że ksiądz Dunin-Borkowski dwukrotnie otrzymał już upomnienia kanoniczne, jednak nie zastosował się do nich. W związku z tym władza diecezjalna nałoży na niego "środki karne przewidziane prawem kościelnym".
Zobacz także: Radosław Sikorski o tragedii w Gdańsku: to przestroga dla wszystkich
Ks. Dunin-Borkowski jest znany z kontrowersyjnych wypowiedzi i dużej aktywności w mediach społecznościowych. W przeszłości atakował m.in. dziennikarza TVN 24 Konrada Piaseckiego, nazywajac go "KuPą" czy Tomasza Raczka, twierdząc, że miał w jego obecności "odruchy wymiotne".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
