Kronikarz kontaktów Polska-UE
Ostatnia, dramatyczna faza negocjacji w końcu
2002 roku między UE a Polską i pozostałymi przystępującymi do niej
krajami znalazła wnikliwego i krytycznego kronikarza w osobie
weterana brukselskich ekspertów Petera Ludlowa.
01.02.2004 18:30
W niedawnej prezentacji jego książki "The Making of the New Europe" ("Jak tworzyła się nowa Europa") w Brukseli wzięli udział unijny komisarz ds. poszerzenia Guenter Verheugen i główny negocjator przewodniczącej wówczas UE Danii Poul Christoffersen, którzy nie szczędzili pochwał autorowi.
W najbliższy wtorek książka przejdzie chrzest bojowy w Warszawie. Jej prezentacji będą patronować bezpośredni uczestnicy tych wydarzeń ze strony polskiej: minister ds. europejskich Danuta Huebner i ówczesny główny negocjator Jan Truszczyński.
Autor zawarł zresztą kilka ciepłych słów na ich temat w części przedstawiającej głównych protagonistów owego "tworzenia nowej Europy" zarówno ze strony Unii, jak i krajów przystępujących.
Pisząc o polskich negocjatorach, Ludlow zwrócił uwagę, że "negocjatorzy UE mieli w większości wypadków do czynienia z wysoce kompetentnymi urzędnikami. Oczywiste były jednak ograniczenia polityczne, w jakich ci ostatni działali".
"Jako znana postać w Brukseli Jan Truszczyński był powszechnie lubiany i szanowany. Ci, którzy z nim negocjowali, wielokrotnie zauważali jednak, że jego pole manewru okazywało się niezwykle ograniczone. Za sznurki pociągali czołowi członkowie (polskiej) Rady Ministrów i prezydent" - pisze Ludlow.
Nie zapominając o premierze Leszku Millerze, pochyla się nad rolą odegraną przez wicepremiera Jarosława Kalinowskiego, który, zdaniem autora, jako producent mleka "był bezpośrednio zainteresowany wynikiem negocjacji". Ludlow chwali włączenie go do delegacji udającej się do Kopenhagi, przypisując ten pomysł Danucie Huebner.
Wiarygodność rozważań Ludlowa może osłabić nieco w Polsce i innych krajach przystępujących to, że nie zadbał o poprawną pisownię słowiańskich nazwisk (lider PSL nazywa się u Ludlowa Jaroslav Kolinowski, główny negocjator Jan Truszcynski, były premier Słowacji Mecir zamiast Mecziar, a główny negocjator Słowenii Potoenik zamiast Potocznik).
Nie to oczywiście decyduje o wartości książki, która na 351 stronach oryginalnego, angielskiego wydania nie tylko opisuje znaną, oficjalną wersję wydarzeń, ale raz po raz zagląda za kulisy. Autor dotarł do pewnej liczby poufnych raportów i przeprowadził długie rozmowy z bezpośrednimi uczestnikami wydarzeń, których cytuje czasem bez nazwiska.
Na bieżąco śledził też przebieg szczytów w Brukseli w październiku i w Kopenhadze w grudniu 2002 roku, mieszając się z tłumem dziennikarzy i dyplomatów w salach otwartych dla prasy.
Ludlow nie zapomniał o toczącej się równolegle w Konwencie Europejskim debacie nad konstytucją dla UE. Rzucił też poszerzenie na szersze tło historii Europy i starał się spojrzeć w przyszłość Unii, przewidzieć, jak to wydarzenie wpłynie na jej dalsze losy.
Książka może być interesująca dla polskich czytelników jako pisana z punktu widzenia krytycznego brukselskiego "insidera", który siłą rzeczy w znacznie większym stopniu niż polscy autorzy uwzględnia sposób myślenia eurokratów i dyplomatów unijnych niż polskich polityków i negocjatorów.
Interesująca jest także analiza kluczowej roli, jaką odegrały w pomyślnej realizacji poszerzenia Komisja Europejska pod wodzą Romano Prodiego z Verheugenem jako komisarzem odpowiedzialnym za ten proces, a także rządy Niemiec i Danii. (iza)