Korwin-Mikke: Polsce potrzebne jest co najmniej 100‑tysięczne wojsko
Jeśli chcemy utrzymać autonomię, musimy mieć armię, i to silną - powiedział w sobotę w Poznaniu kandydat na prezydenta Janusz Korwin-Mikke. Odniósł się też do zakazu przejazdu "Nocnych wilków" przez terytorium Polski.
25.04.2015 | aktual.: 25.04.2015 20:57
Korwin-Mikke spotkał się w sobotę po południu z kilkusetosobową grupą zwolenników na pl. Adama Mickiewicza w Poznaniu, gdzie odbył się wiec wyborczy. Na placu zgromadzili się w większości ludzie młodzi, którzy skandowali "wolność, własność, sprawiedliwość" oraz "Korwin".
- Co z tego, że Polska jest w tej chwili jeszcze ciągle krajem niepodległym - ale już nie suwerennym - skoro nasza armia jest słaba? Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której przy słabości naszej armii, niektóre partie, które sprzedają interes Polski, które podpisywały traktat lizboński () optują teraz za utworzeniem silnej armii europejskiej - mówił Korwin-Mikke.
Dodał, że nasza autonomia w ramach Unii Europejskiej "jest o tyle istotna, że my mamy armię, a Unia jeszcze nie". - Gdyby Unia uzyskała własną armię, to nasza autonomia zniknęłaby całkowicie, tak samo jak zniknęła autonomia 13 stanów USA z chwilą utworzenia armii federalnej - mówił. - Jeśli chcemy utrzymać naszą autonomię musimy mieć armię i to silną, bo w realnym świecie liczy się realna siła - dodał.
Lider partii KORWiN uważa, że Polsce potrzebne jest co najmniej 100-tys. wojsko. - Mówi się, że nie stać nas na taką armię. Jak to? Oczywiście, że nas stać, bo stać nas na utrzymanie 2 mln bezrobotnych, 600 tys. urzędników - powiedział.
Korwin-Mikke podczas spotkania wszedł w tłum i odpowiadał na pytania. Jedno z nich dotyczyło odmowy wjazdu na terytorium Polski rosyjskiej grupie motocyklistów Nocne wilki. - Drogi są po to, żeby jeździć. Czy to są Rosjanie, czy Chińczycy - to nie ma żadnego znaczenia. () Gdyby ci ludzie zaczęli coś rozbijać, to oczywiście trzeba ich zapakować do ciupy, jak każdego innego, ale również tych, którzy chcieliby rozsypywać na drodze jakieś pinezki czy gwoździe - mówił.
Podczas wiecu Korwin-Mikke obiecał wyborcom, że będzie wetował "wszystkie głupie ustawy, zwłaszcza te podnoszące podatki". Dodawał, że prezydent ma silny głos w państwie. Deklarował, że gdy obejmie urząd, to będzie przekonywał parlament do przywrócenia kary śmierci oraz likwidacji podatków dochodowych. - Te dwie ustawy złożę w pierwszej kolejności, bo są najważniejsze dla morale i dla gospodarki - zapowiedział.
W wiecu wziął również udział szef sztabu poseł Przemysław Wipler.
Przed przemówieniem kandydat na prezydenta złożył kwiaty pod Pomnikiem Ofiar Poznańskiego Czerwca 1956. Po wiecu Korwin-Mikke spacerował ulicami Poznania, odwiedził też trwający w mieście XV Festiwal Fantastyki Pyrkon.