Konin pożegnał 21‑letniego Adama. Na pogrzeb przyszły tłumy
Adam C. zmarł 14 listopada. Za szybko, nagle, bez ostatniego słowa. Tłumy pogrążonych w smutku, głównie młodych ludzi, brały w czwartek udział w uroczystościach pogrzebowych 21-latka. Jego ciało zostało pochowane przy akompaniamencie muzyki płynącej z trąbki. W świetle czerwonego dymu wydobywającego się z rac.
21.11.2019 | aktual.: 21.11.2019 21:29
Godzina 13. Konin.
Biją przykościelne dzwony.
Przed kaplicą, na mokrym chodniku, na obu kolanach klęczy młody chłopak. Nie wchodzi do kościoła. Wyciera dłonią twarz. Kręci przecząco głową. Wstaje i płacząc odchodzi.
Na ostatnie pożegnanie 21-letniego Adama przyjechały tłumy. To setki osób. Głównie młodych ludzi. Nastolatkowie w ciemnych kapturach na głowie. Nastolatki w czarnych czapkach. W oczach mają gniew. I smutek.
Młodzi przynieśli ze sobą białe róże. Kwiaty owinięte są czarnymi, drobnymi wstążkami.
Przed mszą żałobną w kościele pod wezwaniem św. Wojciecha rodzina i najbliżsi żegnali Adama w kaplicy. Kiedy trumna prowadzona była do świątyni, słychać było jedynie ich głośny płacz.
Młodzi ludzie nie weszli do kościoła. Świątynia i tak pękała w szwach.
Zobacz także
"Otrzyj naszą łzę"
Rozpoczynając mszę ks. Rafał Działak mówił: - Przyszliśmy dziś pożegnać naszego brata.
- Najbliżsi, rodzino, przyjaciele, znajomi, którzy jesteście w wielkim smutku. Wielu przyszło tu tych, którzy chcą być z wami solidarni. Ale dzisiaj gromadzimy się także przed Bogiem, kierowani wiarą. Słuchamy Słowa Bożego, które jest pokrzepieniem - powiedział podczas kazania.
Duchowny zachęcił do refleksji nad tym, czy życie obecnych w kościele prowadzi do Boga. - Czy ujrzymy go twarzą w twarz? Módlmy się o to dla Adama i dla siebie nawzajem, bo ta perspektywa wiary daje nadzieję - zaznaczył.
Po kazaniu wierni usłyszeli dźwięk trąbki. Grał na niej ojciec tragicznie zmarłej Ewy Tylman, Andrzej Tylman.
Na koniec liturgii ks. Działak powiedział: - Boże, otrzyj naszą łzę.
Kiedy z kościoła wynoszono trumnę, przed świątynią ustawiła się trójka motocyklistów. Przez długie minuty z ich motorów wydobywał się głośny ryk silników. Tak żegnali swojego kolegę.
Droga na cmentarz była długa. Ale nikt się nie odzywał. Wszyscy maszerowali w ciszy. Jedynie ksiądz łamiącym się głosem wypowiadał słowa modlitwy.
"Oddałabym swoje serce, gdyby twoje mogło bić"
Na cmentarzu komunalnym przy ul. Staromorzysławskiej 5 ksiądz poprosił o chwilę modlitwy w ciszy.
Rodzina zrezygnowała z przemówień. Głos zabrał w jej imieniu między innymi Zbigniew Stonoga, który zajmuje się sprawą śmierci 21-latka. Wspominał chłopaka. Mówił o tym, że miał trudne dzieciństwo, bo sam musiał przeżyć śmierć swojej matki. Mówił o cudownej narzeczonej. O marzeniach chłopaka, otworzeniu własnej pizzerii.
- Ojciec Adasia pytał mnie: panie Zbyszku, dlaczego? On był jak chleb. A dzisiaj chleba się nie podejmuje. Dziś chleb wyrzuca się na śmietnik - powiedział biznesmen. I zaznaczył, że "to nie jest tylko pogrzeb Adasia". - To jest pogrzeb relacji państwo-obywatel - podsumował.
Przemawiała również młoda dziewczyna. Czytała list. Było w nim pożegnanie siostry, znajomych i narzeczonej.
Siostra: "Nigdy nie będzie dobrego momentu na pożegnanie. Śmierć zawsze jest nie w porę. Tak bardzo mi przykro. Teraz mam tylko wspomnienia. I wylewam łzy każdej nocy. Byłeś i nagle Cię nie ma. Muszę pożegnać brata, którego kochałam nad życie. Niesprawiedliwością jest to, że zabrano nam anioła. Oddałabym swoje serce, gdyby twoje mogło bić”.
Znajomi: "Dziękujemy za wszystkie chwile, Adaśko. Zostawiasz smutek i żal".
Narzeczona: "Pożegnania nie istnieją, a już na pewno nie tam, gdzie się kocha. Mówię więc do zobaczenia. Los jeszcze tak nami pokieruje, że w jakimś wymiarze nasze drogi się zetkną. Kocham Cię. I nie przestanę".
Trumna z ciałem została złożona do grobu. Ludzie zapalali znicze, kładli kwiaty. Nieopodal odpalono kilka rac. Czerwony dym rozświetlił cmentarz.
Konin. Śmiertelne postrzelenie 21-latka
Do tragedii doszło w czwartek 14 listopada. Około godz 10 patrol policji chciał wylegitymować trzy osoby (dwóch 15-latków i 21-latka) przy ul. Wyszyńskiego w Koninie. Wówczas najstarszy z grupy zaczął uciekać. Według policji funkcjonariusz był zmuszony do użycia broni. Według nieoficjalnych doniesień 21-letni Adam C. miał wyciągnąć nożyczki i zaatakować policjanta. Został postrzelony.
Mimo reanimacji nie udało się go uratować.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl