Komorowski: Unia pozwoliła Kaczyńskiemu wyjść z twarzą
Jako sukces UE określił wiceszef
PO Bronisław Komorowski zawarte w nocy z czwartku na piątek na
szczycie Unii porozumienie w sprawie nowego Traktatu Reformującego
UE. Komorowski ocenił, że Unia Europejska dała prezydentowi
Lechowi Kaczyńskiemu "pewną szansę wyjścia z twarzą".
19.10.2007 | aktual.: 19.10.2007 11:09
Nowy traktat ma wejść w życie 1 stycznia 2009 roku, pod warunkiem jednak, że tym razem nie będzie problemów z jego ratyfikacją. Poprzedni projekt traktatu konstytucyjnego UE przepadł w 2005 roku w referendach we Francji i Holandii.
Komorowski ocenił na piątkowej konferencji prasowej, że porozumienie w sprawie Traktatu oznacza, iż "następuje postęp procesu integracji europejskiej", a porozumienie "jest sukcesem tych, którzy chcieli pogłębienia integracji europejskiej na przykład w obszarze polityki zagranicznej, energetycznej".
Martwi to, że Polska co miała do ugrania jeśli chodzi o mocną pozycję naszego kraju w UE, przegrała już w czerwcu w Brukseli - powiedział Komorowski. To już był tylko pozór batalii - dodał.
Traktat Reformujący UE zachowuje najważniejsze postanowienia instytucjonalne eurokonstytucji. Wśród nich są m.in. zapisy o wprowadzeniu stanowiska przewodniczącego UE (kadencja 2,5 roku), zredukowaniu do 18 liczby członków Komisji Europejskiej od 2014 roku. Zdecydowano też, że kompromis z Joaniny będzie prawnie wiążący, ale przy jednoczesnym respektowaniu ustaleń z czerwcowego szczytu. Dlatego mechanizm z Joaniny będzie zdefiniowany w deklaracji dołączonej do traktatu
Natomiast by spełnić postulat Polski, do traktatu dołączony został dodatkowy protokół, który gwarantuje, że wszelkie zmiany mogą być w przyszłości wprowadzone do mechanizmu z Joaniny tylko jednomyślną decyzją wszystkich państw UE, a więc tylko za zgodą Polski.
Według Komorowskiego, Unia chciała dać i dała pewną szansę wyjścia z twarzą prezydentowi Kaczyńskiemu, stąd mało istotne kosmetyczne zmiany dotyczące tzw. Joaniny.
Wiceszef PO podkreślił, że Joanina to "nie jest nawet hamulec, to jest pewna możliwość opóźnienia procesu o rozsądny czas, czyli o parę miesięcy, decyzji podejmowanych przez UE". Pamiętajmy, że na tym hamulcu rękę będą trzymały przede wszystkim największe kraje UE, Polska może tam swoją rączkę tylko przyłożyć - ocenił.