Komorowski: Macierewicz działa jak na wojnie
- Polska popełnia ogromne błędy w obronności i świadczą o tym masowe odejścia generałów oraz wyższych rangą dowódców, kierunkowi ministra brakuje racjonalności - ocenił działania Antoniego Macierewicza w TOK FM Bronisław Komorowski.
03.02.2017 | aktual.: 03.02.2017 09:23
Prezydent w programie odniósł się do piątkowego nieformalnego szczytu przywódców unijnych na Malcie, podczas którego odbędą się rozmowy dotyczące działań mających powstrzymać migrację z Afryki przez Libię do UE.
- To ma być dyskusja przygotowująca kraje do podjęcia decyzji w Rzymie. Jeśli organizuje się debatę, to dba się o to, żeby ją ukierunkować i zachęcić do żywego dyskutowania – ocenił prezydent treść listu Donalda Tuska do przywódców unijnych, w którym znalazły się słowa o zagrożeniach wiążących się ze zmianą polityki amerykańskiej.
- Jeżeli ta zmiana się dokona, to mamy się czym niepokoić – podkreślił prezydent. Przypomniał jednak, że choć relacje między Polską i Ameryką oraz USA i UE bywały różne, to jeśli chodzi jednak o kwestie obronności, za czasów Baracka Obamy „nastąpiła pełna akceptacja perspektywy, że UE być może zdobędzie się na wspólną obronę”. - Dzisiaj być może mamy do czynienia z jakimś cofnięciem się w tych sprawach – stwierdził Komorowski.
W ocenie prezydenta dużym problemem jest utrata wiarygodności politycznej oraz sojuszniczej, wynikająca ze sposobu zarządzania Antoniego Macierewicza. - Jesteśmy odbierani jako źródło potencjalnych niejasności – stwierdził prezydent. W jego ocenie decyzja ministra obrony o przestawieniu akcentów na obronę terytorialną może być w UE odbierana jako niechęć do wspólnej rozbudowy armii.
Prezydent podkreślił, że w tej kwestii Polska popełnia „ogromne błędy”, o których świadczą „masowe” odejścia generalicji i wyższych rangą dowódców. – Oni dzisiaj odchodzą, bo tracą nadzieję do racjonalności kierunku narzucanego przez ministra Macierewicza – stwierdził Komorowski i dodał, że jest to wyjątkowo trudne w momencie, gdy siły w tej sferze są „przetrzebione”. - To, co robi Macierewicz, robi się w warunkach wojennych – powiedział, odnosząc się do przyspieszonych w swojej ocenie awansach mających miejsce w wojsku.
Pytany o kondycję polskiego sądownictwa, stwierdził, że stoi ono w obliczu dwóch wyzwań: obrony niezależności przed zakusami PiS oraz poprawy jakości wewnętrznej. – To bardzo trudne zadanie, które w moim przekonaniu powinno przypaść samym reprezentantom środowiska, np. KRS-owi, bardziej niż administracji państwowej – stwierdził Komorowski.
Prezydent podkreślił, że obecnie dla sędziego pogodzenie się z dominacją polityczną to „wstyd”. – Nie ma nic straszniejszego niż politycznie czy partyjnie motywowani sędziowie – podkreślił i ocenił, że w jego opinii Polska staje się krajem, w którym demokracja „coraz mniej znaczy”.