ŚwiatKilkaset osób domagało się uwolnienia więźniów politycznych

Kilkaset osób domagało się uwolnienia więźniów politycznych

Kilkaset osób demonstrowało na placu Aleksandra Puszkina w Moskwie, domagając się od Kremla uwolnienia więźniów politycznych, w tym skazanego w czwartek na pięć lat łagru biznesmena Aleksieja Kozłowa.

17.03.2012 | aktual.: 17.03.2012 17:11

Zgromadzeni wzywali też do bojkotu kontrolowanej przez koncern paliwowy Gazprom telewizji NTV z powodu wyemitowania propagandowego filmu "Anatomia protestu". Materiał nadany w nocy z czwartku na piątek oskarżał opozycję o opłacanie uczestników masowych protestów w Moskwie przeciwko prezydentowi elektowi Władimirowi Putinowi.

Manifestacja na placu Puszkina miała formę publicznego spotkania z deputowanym do Dumy Państwowej z ramienia lewicowej partii Sprawiedliwa Rosja, Giennadijem Gudkowem. Do zorganizowania takiej akcji nie potrzeba zezwolenia władz.

Inicjatorami demonstracji byli liderzy liberalnego ruchu Solidarność - Borys Niemcow i Ilja Jaszyn. W manifestacji wziął też udział przywódca radykalnego Frontu Lewicy Siergiej Udalcow. Zebrani skandowali "Rosja bez Putina!", "Rosja będzie wolna!", "Uwolnić więźniów politycznych!", "Uwolnić Aleksieja Kozłowa!" i "Precz z NTV!". Policja nie interweniowała.

Przed rozpoczęciem akcji siły bezpieczeństwa zatrzymały kilkoro protestujących, którzy próbowali rozwinąć plakaty. Z tego samego powodu kilka osób zostało zatrzymanych również po zakończeniu demonstracji.

Aleksiej Kozłow, którego uwolnienia żądali uczestnicy sobotniej akcji, to mąż opozycyjnej dziennikarki Olgi Romanowej, należącej do grona organizatorów trwających od grudnia w stolicy Rosji wielotysięcznych protestów przeciwko Putinowi.

Kozłow, były doradca przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych Rady Federacji, izby wyższej parlamentu Rosji, Michaiła Margiełowa, został aresztowany we wrześniu 2008 roku. Zarzucono mu przywłaszczenie 33,4 proc. akcji moskiewskiej spółki Iskoż, zajmującej się produkcją sztucznych skór. W marcu 2009 roku Presnieński Sąd Rejonowy skazał go na osiem lat pozbawienia wolności.

Przedsiębiorca nie przyznaje się do winy. Dowodzi, że papiery spółki kupił legalnie. Utrzymuje też, że inspiratorem oskarżeń jest były członek Rady Federacji Władimir Słucker, jego dawny partner biznesowy.

W lipcu 2011 roku Moskiewski Sąd Miejski złagodził Kozłowowi karę do pięciu lat kolonii karnej. Biznesmen zaskarżył ten wyrok w Sądzie Najwyższym, który we wrześniu 2011 roku go uchylił i skierował do ponownego rozpatrzenia przez Presnieński Sąd Rejonowy. Sąd Najwyższy zdecydował też, że Kozłow ma odpowiadać z wolnej stopy.

W czwartek Presnieński Sąd Rejonowy ponownie skazał przedsiębiorcę na pięć lat łagru. Kozłow został aresztowany na sali sądowej i wkrótce po tym przewieziony do jednego z moskiewskich więzień.

W listopadzie Romanowa ostrzegła, że jej mężowi grozi śmiertelne niebezpieczeństwo. Poinformowała, że może on zostać zamordowany w drodze do kolonii karnej. "Wiemy, że zlecono zabójstwo Aleksieja. Wiemy, że zlecenie zostało ponowione. W drugim procesie Aleksiej dostanie o kilka miesięcy więcej, niż już odsiedział. Zostanie rozwalony w drodze do łagru. Prezes Moskiewskiego Sądu Miejskiego Olga Jegorowa zna szczegóły sprawy" - oświadczyła wówczas dziennikarka.

W środę opozycyjna "Nowaja Gazieta" poinformowała, że z wiarygodnych źródeł wie, iż zabójcy otrzymali za zamordowanie Kozłowa 200 tys. dolarów i że "zlecenie" nie zostało wycofane. Gazeta ostrzegła, że wyrok pozbawienia wolności w tym wypadku będzie równoznaczny z wyrokiem śmierci.

Redaktor naczelny "Nowej Gaziety" Dmitrij Muratow wystosował nawet list otwarty do prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa, w którym zadeklarował gotowość do ujawnienia mu źródła tych informacji. Muratow podkreślił, że "Nowaja Gazieta" nigdy dotąd nie ujawniała źródeł swoich informacji.

Romanowa należy do grona założycieli Ligi Wyborców, organizacji stawiającej sobie za cel obronę praw obywatelskich Rosjan. LW powołali uczestnicy masowych manifestacji w obronie prawa do uczciwych wyborów. Odbywały się one w Moskwie i kilku innych miastach FR po grudniowych wyborach do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu, uznanych przez opozycję za sfałszowane na korzyść kierowanej przez Putina partii Jedna Rosja.

Romanowa jest nieformalną skarbniczką Ligi Wyborców. Zajmuje się zbieraniem za pośrednictwem internetu pieniędzy na finansowanie manifestacji ulicznych. Dziennikarka stoi też na czele niezależnej organizacji pozarządowej Ruś Siedząca, broniącej praw więźniów i walczącej z korupcją w rosyjskim więziennictwie.

W innym punkcie Moskwy, na Placu Rewolucji, opozycjoniści protestowali w sobotę przeciwko dziesięciodniowemu aresztowi zastosowanemu wobec ekologów z Krasnojarska - jeden z nich należy do partii Jabłoko. Rosyjscy Zieloni wyrażali publicznie swe oburzenie z powodu przestępstw przeciwko środowisku naturalnemu, jakich dopuszczają się władze Syberii.

Wśród aresztowanych w sobotę na Placu Rewolucji jest wiceprzewodnicząca moskiewskiej sekcji partii Jabłoko, Galina Michalewa i dwaj inni działacze tej formacji politycznej - poinformowało Jabłoko na swym portalu internetowym.

Łącznie na obu wiecach w Moskwie zatrzymano w sobotę ponad 20 opozycjonistów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)