Kazimierz Marcinkiewicz: znajdzie się ktoś, kto zastąpi Donalda Tuska
- To jest fenomen. Ludzie odwracają się od polityki nie z powodu tego, co politycy zrobili, tylko z tego, że nie zrobili - mówi "Polsce The Times" Kazimierz Marcinkiewicz. W jego opinii w tej chwili w PO nastąpił moment, w którym albo Donald Tusk pogodzi się z Grzegorzem Schetyną albo - nie pogodzą się i wtedy PO spadnie poniżej 20 proc. poparcia społecznego.
20.09.2013 | aktual.: 20.09.2013 09:30
Były premier pytany przez gazetę m.in., czy uważa, że między PO i PiS jest miejsce na partię Jarosława Gowina, mówi, że jest i że tak się dzieje z prostego powodu. - Jest ok. 20 proc. wyborców, ludzi, którzy głosowali w wyborach, a obecnie nie wskazują na żadną partię. To są najczęściej byli wyborcy PO. I taką grupę pewnie można zagospodarować programem modernizacji i reformowania kraju - tłumaczy.
Jednocześnie zaznacza, że to, co się obecnie dzieje w polskiej polityce to fenomen. Zauważa, że ludzi odchodzą od polityki nie z powodu tego, co politycy zrobili, tylko dlatego, że nie zrobili. Są jednak "wyborcy nowej partii spokojnej modernizacji". Ci, zdaniem Marcinkiewicza, są bardzo aktywni, chcą zmieniać Polskę i mieć polityków, którzy zaczną działać.
Były premier przyznaje na łamach "Polski", że jest bardzo zawiedziony Platformą. Jego zdaniem zrobiła za mało jak na sześć lat rządzenia. Główną krytykę były premier kieruje jednak pod adresem ministra finansów Jacka Rostowskiego.
Odnosząc się do sytuacji w PO, Marcinkiewicz wskazuje, że w Platformie następuje moment, w którym albo Donald Tusk pogodzi się ze Schetyną i zaprosi go do prawdziwej współpracy albo się nie pogodzą i wtedy PO spadnie poniżej 20 proc. poparcia społecznego - puentuje Marcinkiewicz.
Źródło: Polska The Times