Trwa ładowanie...
18-11-2008 13:16

Kaczmarek: L. Kaczyński namawiał mnie na MSWiA

To prezydent Lech Kaczyński prosił mnie,
jako przyjaciela, bym objął fotel ministra spraw wewnętrznych;
moja żona i ja dłuższy czas się nie zgadzaliśmy - zeznał przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków były prokurator krajowy i szef MSWiA Janusz Kaczmarek. Posłowie Prawa i Sprawiedliwości zarzucają Januszowi Kaczmarkowi m.in. że zataił w kwestionariuszu osobowym swą przynależność do PZPR. Były szef MSWiA odpiera zarzuty.

Kaczmarek: L. Kaczyński namawiał mnie na MSWiAŹródło: PAP, fot: Przemysław Piątkowski
d3sfaze
d3sfaze

- Czemu pan, który dziś oskarża system władzy PiS, chętnie przyjmował coraz wyższe funkcje w tym rządzie? - pytał Kaczmarka Jacek Kurski (PiS). - Pan myli czasookresy - odpowiedział Kaczmarek dodając, że dopiero gdy w lutym 2007 r., po Ludwiku Dornie, został ministrem MSWiA, mógł uczestniczyć w rządowych naradach prowadzonych przez premiera Jarosława Kaczyńskiego.

- Z perspektywy czasu myślę, że z Ministerstwa Sprawiedliwości zostałem wypchnięty, by Zbigniew Ziobro mógł tam mieć pełnię władzy - ocenił Kaczmarek i ujawnił kolejność zdarzeń. Według niego, to Ziobro poinformował, że premier zaproponuje mu funkcję ministra. Kaczmarek zapewnia, że nie zgadzał się na to, bo tak się umówili z żoną. - Premier Kaczyński, gdy mu odmówiłem, powiedział, że mnie rozumie, ale stawia go to w trudnej sytuacji - dodał.

Wówczas - jak mówił Kaczmarek - postanowił wybrać się do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który miał mu powiedzieć: "zrobiłeś bardzo źle odmawiając bratu". - Wtedy ja poinformowałem pana prezydenta, że umówiliśmy się z żoną, iż nie wyrażę zgody, bo chcieliśmy mieć więcej czasu dla siebie. Pan prezydent osobiście do mojej żony zadzwonił i ją namawiał, prosił też, by przyjechała z Trójmiasta do Warszawy. Następnego dnia wspólnie jedliśmy kolację - relacjonował.

- Pamiętam, że wtedy prezydent powiedział do mnie: Janusz, przyjaźń nie polega na tym, że się miło rozmawia i miło pije się wino, ale na tym, że się coś wykonuje, jeśli przyjaciel prosi. Wtedy zgodziliśmy się z żoną. Krótko potem dzwonił premier Kaczyński i pytał jak negocjacje z moją żoną - powiedział Kaczmarek.

d3sfaze

"Prezydent wiedział o nieprawidłowościach w prokuraturze"

Pytany przez Arkadiusza Mularczyka (PiS), czemu - widząc nieprawidłowości w działaniu prokuratury kierowanej przez Zbigniewa Ziobrę (PiS), czy zakładaniu podsłuchów dziennikarzom - nie podał się do dymisji, Kaczmarek oświadczył, że miał świadomość, iż Ziobro jest członkiem PiS, podobnie jak ówczesny premier Jarosław Kaczyński. - Zna pan powiedzenie "jeśli wejdziesz między wrony" i tak dalej - powiedział Kaczmarek. Zeznał również, że po wielokroć o nieprawidłowościach w prokuraturze mówił prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.

- Punktem krytycznym była samobójcza śmierć Barbary Blidy. Skala nieprawidłowości była tam ogromna - mówił dodając, że postanowił podzielić się swym niepokojem z ówczesnym szefem sejmowej komisji sprawiedliwości Cezarym Grabarczykiem (PO). - Czemu pan powiedział o czymś takim prominentnemu politykowi opozycji? - dziwił się Mularczyk dodając, że obecnie minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski nie przychodzi na posiedzenia komisji, gdy PiS go zaprasza.

Kaczmarek odmówił odpowiedzi na pytania o okoliczności poznania się z Ryszardem Krauze i o swoje kontakty z nim oraz z posłem Lechem Woszczerowiczem z Samoobrony, z Konradem Kornatowskim i Jaromirem Netzlem. - Posła Woszczerowicza znam gorzej niż pana. Z panem rozmawiałem wiele razy. Także w ABW - zwrócił się do Mularczyka.

- Pan Jaromir Netzel kontaktował się ze mną z polecenia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Netzel mówił mi, kto na niego wpływa, by pewne osoby zatrudnić w PZU i jakich od niego oczekuje w tym zakresie reakcji - powiedział Kaczmarek, odpowiadając na pytanie posła PiS Arkadiusza Mularczyka, czy jako szef MSWiA kontaktował się z biznesmenami i przedsiębiorcami i "uzgadniał nominacje szefów spółek Skarbu Państwa". Dodał, że nie przypomina sobie sytuacji, o które pytał go Mularczyk.

d3sfaze

Pytany, czy to jemu Kornatowski - były prokurator z Gdyni - zawdzięcza swą karierę, Kaczmarek odpowiedział Mularczykowi, że to Zbigniew Ziobro lansował pomysł mianowania Kornatowskiego na komendanta głównego policji i przekonywał do tego premiera Kaczyńskiego. - Kornatowski początkowo nie chciał się na to zgodzić - dodał.

"LPR wiedział o 'bombie' na Samoobronę"

Janusz Kaczmarek potwierdził przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków, że wie od Romana Giertycha, iż przed wybuchem afery gruntowej dowiedzieli się o niej posłowie LPR. PiS miał ich sondować, jak się zachowają gdy afera dotknie polityków koalicyjnej Samoobrony.

Pytał o to - powołując się na doniesienia mediów - Sebastian Karpiniuk (PO). Kaczmarek potwierdził, że już po zwolnieniu z zatrzymania, we wrześniu zeszłego roku, Giertych, ówczesny lider LPR i wicepremier, poinformował go (a potem zeznał w prokuraturze), że trzy dni przed ujawnieniem sprawy odrolnienia działki na Mazurach Wojciech Wierzejski z LPR przekazał mu, że PiS szykuje "bombę" na Samoobronę.

d3sfaze

Wierzejski miał to wiedzieć ze spotkania z zajmującymi się politycznym PR politykami PiS - według Karpiniuka to Jacek Kurski, Adam Bielan i Michał Kamiński - którzy sondowali Wierzejskiego, jak zachowa się LPR w przypadku pogrążenia Samoobrony.

Według Giertycha Wierzejski miał później rozmawiać z rzecznikiem Samoobrony Mateuszem Piskorskim i uprzedzić go o wszystkim. Według Radia ZET ten wątek początkowo był podjęty przez prokuraturę, która przesłuchała kilka osób, ale później uznała ona, że bardziej prawdopodobny jest przeciek od Kaczmarka. Do dziś prokuratura nikomu nie postawiła zarzutu dokonania przecieku.

- O wszystkim wiem od pana Giertycha. Wiem też, że poseł Wierzejski miał wiedzę o sprawie odrolnienia gruntów - oświadczył Kaczmarek.

d3sfaze

"Lech Kaczyński wiedział o mojej partyjnej przeszłości"

Poseł Jacek Kurski powiedział, że w 2001 roku Kaczmarek złożył ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości kwestionariusz, w którym pisał, że był tylko kandydatem na członka PZPR i działaczem ZHP. Podkreślił, że taką samą ankietę Janusz Kaczmarek wypełniał także w późniejszych latach.

Były minister tłumaczył, że w kwestionariuszu zapomniał wpisać danych o członkostwie w PZPR. Zapewnił, że w 2001 roku nie musiał okazywać akt osobowych ówczesnemu ministrowi sprawiedliwości, Lechowi Kaczyńskiemu. Wspominał też swoją rozmowę z ministrem, w której wspomniał o przynależności do partii. Lech Kaczyński miał wtedy odpowiedzieć, że dla niego ważna jest osoba, a nie jej przynależność.

- Oskarżam PiS o wykorzystanie aparatu państwowego do niszczenia jednostki, bezprawną inwigilację, wykorzystanie służb specjalnych, łamanie prawa, niesłuszne zatrzymanie i inspirowanie mediów do niszczenia jednostki - oświadczył Kaczmarek w zeznaniach.

d3sfaze

"Nie byłem źródłem przecieku w akcji CBA w resorcie rolnictwa"

Kaczmarek pytał, czy ujawnienie dowodów na konferencji prasowej wiceprokuratora generalnego Jerzego Engelkinga miało służyć zagmatwaniu sprawy. Oświadczył pod przysięgą, że nie był źródłem przecieku z akcji CBA w resorcie rolnictwa.

Zdaniem Kaczmarka - ujawnienie przez Engelkinga przyjmowanej przez prokuraturę wersji, że to on Ryszardowi Krauzemu, następnie Krauze - posłowi Samoobrony Lechowi Woszczerowiczowi, a potem poseł Woszczerowicz - Andrzejowi Lepperowi przekazał ostrzeżenie - posłużyło za ujawnienie tych dowodów Krauzemu, Woszczerowiczowi i Lepperowi.

-Nie jestem źródłem przecieku - mówił przed rozpoczęciem przesłuchania Kaczmarek.

d3sfaze

Janusz Kaczmarek potwierdził, że wie iż b. szefowi ABW Bohdanowi Święczkowskiemu zdarzało się "wynajdywać sprawy" prowadzone przez prokuraturę, w których były elementy polityczne i przekazywać te informacje ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze i premierowi Jarosławowi Kaczyńskiemu.

Kaczmarek był pytany przez Karpiniuka, czy wie coś o podsłuchach, które miałyby być zakładane kierownictwu Samoobrony. B. szef MSWiA odpowiedział, że szczegółowo o tej sprawie może zeznać na części niejawnej.

Kaczmarek potwierdził, że po zatrzymaniu przez ABW został wypuszczony z prokuratury dopiero po konferencji zorganizowanej przez prokuratora krajowego Jerzego Engelkinga. - Nie wiem jaki był cel przetrzymywania mnie od godz. 14.00 do godz. 23.00 bez jakichkolwiek czynności procesowych - powiedział.

Karpiniuk chciał się dowiedzieć od Kaczmarka czy otrzymał informację, że w prokuraturze krajowej "panuje wielkie zdenerwowanie" sprawą jego zatrzymania, i że część z prokuratorów uważała, że "to, co robią Kaczmarkowi", jest naginaniem prawa oraz że "odbywają się jakieś nocne rozmowy z ministrem Ziobro w jego sprawie". - Otrzymałem taką informację - stwierdził świadek.

Kaczmarek zeznał także, ze po zatrzymaniu przez ABW nie dostał zezwolenia od prokuratury na zabranie przyborów higienicznych z domu. - Doświadczyłem w tamtym czasie upokorzenia - ocenił.

- Nie wiem, czy w ogóle był jakiś przeciek z akcji CBA w resorcie rolnictwa, czy też próbowano taką teorią pokryć nieudolność prowadzących śledztwo - mówił Janusz Kaczmarek po przesłuchaniu przed sejmową komisją śledczą ds. nacisków.

Według Sebastiana Karpiniuka (PO) największą wartością wtorkowych zeznań Kaczmarka jest to, że zostały one złożone pod przysięgą.

O co oskarżony jest Janusz Kaczmarek?

W sierpniu zeszłego roku Janusz Kaczmarek, minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, został zdymisjonowany w związku z podejrzeniem, że miał swój udział w ostrzeżeniu wicepremiera Andrzeja Leppera o akcji CBA w resorcie rolnictwa. Posłowie będą pytać Kaczmarka o ten wątek sprawy, która w 2007 r. doprowadziła do rozpadu koalicji PiS-Samoobrona-LPR i upadku rządu Jarosława Kaczyńskiego.

Po spektakularnym zatrzymaniu przez ABW Kaczmarka, a także b. szefa policji Konrada Kornatowskiego i urzędującego prezesa PZU Jaromira Netzla, prokuratura postawiła im zarzuty utrudniania śledztwa ws. przecieku oraz zatajenia spotkania z Ryszardem Krauzem 5 lipca w hotelu Marriott, a także wzajemnego nakłaniania się do fałszywych zeznań z Kornatowskim i Netzlem. Zarzuty prokuratura utrzymuje do dziś, ale sądy uznawały to zatrzymanie za niesłuszne i nieprawidłowe. Zarzutu o przeciek z akcji nie usłyszał nikt.

Tym samym komisja zaczyna nowy wątek - aferę gruntową. Według CBA sprawa zaczęła się od tego, że Piotr Ryba i Andrzej K. (obaj mają proces o płatną protekcję) mieli się chwalić, że w kierowanym przez Leppera ministerstwie mogą załatwić odrolnienie każdego gruntu. W związku z tym CBA zorganizowała operację specjalną i udający biznesmena agent zaproponował 300 tys. zł łapówki za odrolnienie 50 ha ziemi we wsi Muntowo k. Mrągowa. W wyniku tego funkcję w rządzie stracił minister rolnictwa i wicepremier Andrzej Lepper. Premier Kaczyński uznał, że znalazł się on "w cieniu podejrzeń".

Zanim przystąpiono do przesłuchania Kaczmarka, Arkadiusz Mularczyk (PiS) zaprotestował przeciw zaczynaniu nowego wątku przed skończeniem badania sprawy dotyczącej okoliczności zatrzymania ministra Tomasza Lipca i zaplanowanym na przyszłą środę posiedzeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. legalności komisji śledczej.

- Czy komisja śledcza ma być pałką na opozycję, czy rzeczywiście ma służyć do wyjaśnienia prawdy? - pytał, odpowiadając zarazem, że komisja ma służyć "obrzucaniu błotem poprzednich rządów".

Szef komisji Andrzej Czuma (PO) odparł, że zajęcie się nową sprawą zaproponował całej komisji, co ona zatwierdziła, zaś zakończenie prac nad wątkiem sprawy Tomasza Lipca "utrudnia CBA", bo - jak ujawnił Czuma - Biuro od dłuższego czasu nie chce przekazać komisji billingów z telefonu, jaki otrzymała od nich była szefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie Elżbieta Janicka. - Trudno czekać na uprzejmość CBA - dodał.

Wcześniej nieoczekiwane oświadczenie złożył wiceszef komisji Mieczysław Łuczak. Ujawnił on, że CBA prowadzi kontrolę jego majątku, co poseł uznaje za szykanowanie go jako członka komisji badającej postępowanie CBA i narażanie jego reputacji na szwank.

- Proszę o objęcie mnie ochroną, gdyż nie chciałbym skończyć swej pracy w komisji w sposób podobny, jak skończyła się praca przewodniczącego komisji Józefa Gruszki (ten poseł PSL przedostatniej kadencji i szef komisji śledczej ds. PKN Orlen doznał wylewu przed zakończeniem jej prac, jest sparaliżowany) - powiedział Łuczak.

Rano Janusz Kaczmarek zeznawał w trybie jawnym, po południu - w tajnym.

d3sfaze
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3sfaze
Więcej tematów