Jak mówi "Polsce" Paweł Zalewski, Jarosław Kaczyński nie myśli już o rządzeniu i zostaniu premierem. Celem jego polityki jest walka o pamięć o Lechu Kaczyńskim.
- Z pewnością wiele osób w PiS przestało rozumieć politykę prezesa. Można było przecież wzmocnić ten tradycjonalistyczny element polityki PiS, zarazem utrzymując silny nacisk na centrum. To przecież okazało się bardzo skuteczne podczas kampanii. W tej chwili więc wiele osób przeciera oczy ze zdumienia, nie mogąc zrozumieć, dlaczego ruchy prezesa stają się tak nieracjonalne. Rzecz w tym jednak, że w PiS w tej chwili tak naprawdę nie ma żadnych frakcji ani grup, które dawałyby możliwość opowiedzenia się po którejś stronie sporu o przyszłość partii - dodaje europoseł PO, który wcześniej był członkiem Prawa i Sprawiedliwości.
Zalewski dodaje, że w PiS istnieje dziś tylko jedna licząca się frakcja, na której czele nie stoi bynajmniej Zbigniew Ziobro, lecz Antoni Macierewicz. I to on - jako jedyny oprócz prezesa - ma w tej partii naprawdę podmiotową, samodzielną pozycję. Nie jest jej członkiem, dlatego też wolno mu więcej.
- Jeżeli Jarosław Kaczyński będzie kontynuował dotychczasową politykę, wyborcy po prostu przestaną głosować na jego ugrupowanie. Raz już tak było. Przecież Jarosław Kaczyński nie zmieniał linii PC, doprowadzając tę partię ostatecznie do zerowego poziomu poparcia. Taka będzie też kolej rzeczy z PiS - podsumowuje europoseł PO.
