Jarosław Kaczyński: Tusk powinien lecieć z moim bratem
Premier Tusk powinien odmówić zaproszeniu Putina i polecieć do Smoleńska z prezydentem - powiedział Jarosław Kaczyński w programie "Fakty po faktach" na antenie TVN24.
06.04.2011 | aktual.: 06.04.2011 20:03
- Oni obydwaj powinni lecieć do Smoleńska, a na propozycję Putina premier Tusk powinien odpowiedzieć grzecznie, ale odmownie - tak szef PiS odpowiedział na pytanie o rozdzielenie wizyt w Katyniu w kwietniu ubiegłego roku. - Tusk powinien powiedzieć Putinowi, że to szczególna sytuacja, 70. rocznica zbrodni katyńskiej, i musimy być tam razem - dodał.
Kaczyński już na początku podkreślił, że w rocznicę katastrofy smoleńskiej nie ma szczególnych oczekiwań od polskiego premiera. - Chciałbym, aby każdy obchodził rocznicę w sposób, jaki uważa za właściwy. Dobrze, żeby rocznica przebiegła tak, aby nikt nikomu niczego nie utrudniał. Trzeba będzie ważyć słowa, aby nie powstały zakłócenia - powiedział. - Polacy powinni wyciągnąć wnioski z katastrofy smoleńskiej - dodał.
Zaznaczył jednak, że politycy tacy jak Donald Tusk i Bronisław Komorowski ponoszą "moralną" odpowiedzialność za katastrofę. - Kampania przeciwko mojemu bratu miała wpływ na poziom jego bezpieczeństwa - stwierdził szef PiS i dodał, że niedopuszczalne było to, iż "premier podjął grę przeciwko własnemu prezydentowi z obcym państwem".
Zapytany o śledztwo w sprawie katastrofy Kaczyński odparł, że ufa polskim prokuratorom. - W sensie osobistym ufam prokuratorom, ale ich możliwości są radykalnie ograniczone, oni naprawdę niewiele mogą przy tak wąskim materiale dowodowym - zaznaczył szef PiS. - Czarne skrzynki już dawno powinny być w Polsce, wtedy bardziej ufałbym śledztwu - oświadczył.
- Ufam tym, którzy prowadzą niezależne przedsięwzięcia dojścia do prawdy, członkom zespołu parlamentarnego, publicystom, ludziom, którzy nie są pod żadnym naciskiem politycznym - powiedział Kaczyński.
- Dla mnie to co zrobiła pani Anodina traktuje jako formę prowokacji albo skandalu. Ten przekaz funkcjonuje w zagranicznej prasie i to jest dla Polski bardzo szkodliwe - stwierdził prezes PiS, ale dodał, że polskie uwagi do raportu MAK wydają mu się wiarygodne.
Zapytany o to, czy twierdzi, że w Smoleńsku mogło dojść do zamachu, Kaczyński odpowiedział, że nie może wykluczyć ani potwierdzić żadnej wersji. - Nie wykluczam niczego. Ja nie twierdzę, że zamach był, bo posiadamy za mało materiału dowodowego. Nie mogę tego wykluczyć ani potwierdzić teorii o zamachu, mamy ogromny znak zapytania co w istocie było przyczyną tej tragedii - ocenił.