Trwa ładowanie...
d38xz4y
Jarosław Kaczyński o Mateuszu Morawieckim. Szymon Hołownia zirytowany

Jarosław Kaczyński o Mateuszu Morawieckim. Szymon Hołownia zirytowany

"Ma moje poparcie i zaufanie, bo gdyby nie miał, to nie byłby tym, kim jest. Na razie moje wsparcie mu to gwarantuje, choć oczywiście może się tak wydarzyć, że mój głos nie będzie miał takiego znaczenia" - powiedział Jarosław Kaczyński o Mateuszu Morawieckim w rozmowie z "Gazetą Polską". Co na to lider Polski 2050 Szymon Hołownia? - To się w głowie nie mieści. Wicepremier mówiący takie rzeczy o premierze. Gdyby to nie była RP, to trzeba byłoby powiedzieć, że oni wprowadzają standardy kabaretowe, tzn. ja cię na razie chronię, mój drogi przyjacielu, ale za chwilę, no cóż, może się okazać, że moja ochrona będzie niewystarczająca - komentował w programie "Tłit". - Jakie filmy nam to przypomina? W jakim anturażu toczono takie rozmowy w filmach o Ojcu Chrzestnym? To jakiś paranoiczny układ zależności, który należy jak najszybciej przeciąć - kontynuował. - Mateusz Morawiecki wie, że od samego początku jest pomysłem Jarosława Kaczyńskiego i że jedyną pępowiną, która utrzymuje go przy życiu, jest wola Jarosława Kaczyńskiego - podsumował Hołownia.

A propos szczerości. Czy szczere dRozwiń

Transkrypcja:

A propos szczerości. Czy szczere dla pana były przeprosiny Mateusza Morawieckiego, który przed świętami przeprosił za błędne decyzję, za te słowa o odwoływaniu pandemii z zeszłego roku. Stwierdził, że pojawiła się w nim pewnego rodzaju pokora, pewnego rodzaju refleksja, no i należałoby przeprosić. Czy to są szczere przeprosiny? Ja nie wiem, wie pan, bo ja nie jestem psychoanalitykiem polityków. Ja nie wiem jakie wymiary należało przykładać zwłaszcza do ludzi o tak giętkim kręgosłupie jak politycy Zjednoczonej Prawicy. Natomiast moja tradycja, w której się wychowałem, mówi, że jeżeli następuje choćby werbalne przeproszenie, czyli choćby werbalny żal za grzechy, to należy oczekiwać, że zostanie, czy spowiedź wręcz, to należy oczekiwać, że zostanie spełniony także kolejny warunek, czyli zadośćuczynienie. Jeżeli teraz zobaczymy zadośćuczynienie ze strony Mateusza Morawieckiego, to uwierzę w szczerość tych przeprosin. Natomiast bez tego dowodu, który mam nadzieję, że nastąpi, bo ja bardzo wierzę w ludzi i bardzo ich lubię. Nie wiem kiedy nastąpi. A jak powinno wyglądać to zadośćuczynienie? Co Mateusz Morawiecki powinien zrobić? Najchętniej powinien wreszcie zacząć mówić prawdę w sprawie tego, w jakiej sytuacji się znajdujemy, a nie uprawiać propagandę. Uporządkować system i pozwolić poukładać ludziom życie. Nie ogłaszać obostrzeń i robić te wszystkie rzeczy, które oni robią z konferencji na konferencję, tylko w jasnym planie. Wprowadzić stan klęski żywiołowej, uporządkować wreszcie informacje, a na końcu, jak już wszystko to posprzątają i poukładają, podać się do dymisji, żeby parlament mógł ocenić, a może wyborcy w nowych wyborach, czy ten mandat w czasie tak trudnym pandemiczny został wykonany dobrze. Ocenę Mateuszowi Morawieckiemu wystawia Jarosław Kaczyński, który w wywiadzie dla Gazety Polskiej, który w całości będzie opublikowany zdaje się jutro, mówi tak: "Mateusz Morawiecki ma moje poparcie i zaufanie, bo gdyby nie miał, to nie byłby tym, kim jest. Na razie moje wsparcie mu to gwarantuje, choć oczywiście może się tak wydarzyć, że mój głos nie będzie miał takiego znaczenia". Z jednej strony Jarosław Kaczyński wspiera Mateusza Morawieckiego, ale z drugiej otwiera taką furtkę do spekulacji, jeśli chodzi o przyszłość. Wie pan, to się w głowie nie mieści. To znaczy, wicepremier - bo to jest wicepremier - mówiący takie rzeczy o premierze, tak. Przecież to jest... Gdyby to nie była Rzeczpospolita Polska, to trzeba byłoby powiedzieć, że oni wprowadzają tu jakieś standardy zupełnie kabaretowe. To znaczy ja cię na razie chronię, mój drogi przyjacielu, ale za chwilę no cóż, może się okazać, że moja ochrona będzie niewystarczająca. Jakie filmy nam to przypomina? Jaki gatunek filmowy? W jakim anturażu toczono takie rozmowy w znanych nam filmach o Ojcu Chrzestnym, o innych tego typu, w innych tego typu produkcjach. To jest jakiś paranoiczny układ zależności, który należy jak najszybciej przeciąć. To są urzędnicy państwowi, a nie rodzina, która wymienia się wpływami czy nawzajem sobie grozi tym, że... Ale to jest taki Jarosław Kaczyński, taka esencja Jarosława Kaczyńskiego. I teraz pytanie, czy to jest sygnał właśnie skierowany do Mateusza Morawieckiego, że Jarosław Kaczyński próbuje wysłać ten sygnał, powiedzieć: no, Mateusz, jesteś uzależniony jednak ode mnie. Czy to jest pewien rodzaj groźby do niego politycznej? Ale wie pan co, Mateusz Morawiecki tego nie wie? Przecież to jest ogarnięty człowiek. Kierował wielkimi firmami. Oczywiście, że on to wie od samego początku, że jest pomysłem Jarosława Kaczyńskiego i że jedyną pępowiną, która utrzymuje go przy życiu, jest wola Jarosława Kaczyńskiego. Próbował zbudować swoje środowisko polityczne, próbował zbudować jakąś swoją partię, o którą mógłby się oprzeć, bo silny wewnątrz struktur Zjednoczonej Prawicy nie jest. Z tego co wiemy, do tej pory mu nie wyszło. Można powiedzieć: być los mu sprzyja. Dlatego że czuł już na sobie gorący oddech kolejnego objawienia, bo prezes Kaczyński ma takie objawienia towarzyskie, biznesowe, co chwila rozpoznaje kto jest kolejną inkarnacją politycznego dalajlamy, na kim wstąpił duch - Obajtek ostatnio był kimś takim. Ale okazało się, że Obajtek jednak szans najprawdopodobniej na wysokie funkcje państwowe mieć nie będzie. Natomiast może to jest moment, w którym po zejściu ze sceny Obajtka, Kaczyński musiał przypomnieć Morawieckiemu kto jest tatą i kto karmi.
d38xz4y
d38xz4y
Więcej tematów