PolskaJanusz Piechociński przestanie być szefem PSL? Decyzja na Radzie Naczelnej ludowców

Janusz Piechociński przestanie być szefem PSL? Decyzja na Radzie Naczelnej ludowców

Podczas sobotniej Rady Naczelnej PSL może paść wniosek o odwołanie Janusza Piechocińskiego. Do zastąpienia go na funkcji prezesa partii część ludowców namawia Władysława Kosiniak-Kamysza, który nie podjął jeszcze decyzji. Sam Janusz Piechociński twierdzi, że "jak rewolucję ogłasza się w gazetach, to znaczy, że rewolucji nie ma".

Janusz Piechociński przestanie być szefem PSL? Decyzja na Radzie Naczelnej ludowców
Źródło zdjęć: © PAP

18.06.2015 | aktual.: 18.06.2015 16:00

Rada Naczelna PSL ma zająć się m.in. oceną wyniku kandydata ludowców Adama Jarubasa w wyborach prezydenckich i przygotowaniami partii do październikowych wyborów parlamentarnych.

Przez słabe notowania PSL w sondażach (ostatni CBOS dawał 5 proc. poparcia) panuje w niej "poczucie zawodu i potrzeba szukania nowej energii", co może doprowadzić do złożenia wniosku o odwołanie prezesa.

Za odwołaniem lidera PSL jest należący do prezydium Rady Naczelnej Adam Struzik, który podkreślił, że w Stronnictwie trwa dyskusja, czy po "kiepskim wyniku w wyborach prezydenckich" (Adam Jarubas uzyskał 1,6 proc. - przyp. red.) w odzyskaniu inicjatywy przez PSL pomoże postawienie na młodego polityka u steru partii.

W opinii marszałka województwa mazowieckiego szef PSL powinien zrozumieć, że "to nie jest zamach na niego, ale potrzeba dobrej zmiany". Pytany, czy sam jest zwolennikiem takiej zmiany odpowiedział: "tak, ale nie powinno się to odbywać metodą konfrontacji; to jest zmiana polegająca na wzmocnieniu i zmianie na szpicy peletonu".

O potrzebie zmian mówi też poseł PSL Piotr Zgorzelski. - W Stronnictwie dochodzi do głosu refleksja, że czas przestać w PSL nawijać makaron na uszy i (trzeba) zakasać rękawy - zaznaczył Zgorzelski. Dopytywany, na ile prawdopodobne jest złożenie wniosku o zmianę szefa partii, ocenił: "pół na pół".

Jarubas: nie wierzę w efekt odświeżenia, potrzeba zgodnej pracy

Wiceszef PSL Adam Jarubas z kolei uważa, że PSL mimo "tąpnięcia" w sondażach "jest w stanie się obronić", jeśli się "nie będzie zajmowało sobą, tylko problemami ludzi". "Na tym trzeba się skupić" - przekonuje polityk, który był kandydatem PSL w wyborach prezydenckich.

Pytany o pomysł wymiany prezesa i postawienie na młodą twarz odpowiedział, że przykład jego kampanii temu przeczy. - Mogę gorzko powiedzieć, że niekoniecznie młoda twarz daje sukces. Musi być to poparte pracą, grą drużynową, w której zawsze byliśmy dobrzy - ocenił. - Nie wierzę w efekt odświeżenia, że postawimy sobie młodego lidera i od razu nam się wszystko poprawi. Potrzeba raczej zgodnej pracy i uzgodnienia najważniejszych celów dla Stronnictwa - dodał.

Sam Janusz Piechociński mówił w wywiadzie dla radia RMF FM, że "przez 2 lata istotnie odmłodził Polskie Stronnictwo Ludowe". - Postawiłem na grupę młodego pokolenia, które jest bardzo liczne i wystarczy przejrzeć jak będziemy mieli mocne i odmłodzone listy w okręgach wyborczych - przekonywał szef PSL. Pytany, czy zostanie odwołany podczas sobotniego posiedzenia rady, wicepremier odpowiedział: "Jak rewolucję ogłasza się w gazetach, to znaczy, że rewolucji nie ma".

Podczas posiedzenia Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL, Piechociński mówił o możliwości swojego odwołania. Pytany wówczas, kto będzie szefem sztabu ludowców w wyborach parlamentarnych, Piechociński miał odpowiedzieć, że nie ma co mówić o szefie sztabu, skoro w sobotę on sam może zostać odwołany.

Kosiniak-Kamysz zastąpi Piechocińskiego?

Według polityków PSL jako potencjalny następca Piechocińskiego najczęściej jest wymieniany minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, który - ich zdaniem - jest namawiany do podjęcia tego wyzwania.

Wśród ludowców, są jednak podzielone zdania co do tego, czy młody polityk się zgodzi na wystawienie swojej kandydatury, a on sam nie zabiera na ten temat głosu. Do czasu nadania depeszy także PAP nie udało się uzyskać jego komentarza.

W opinii Adama Struzika "wszystko zależy, na ile młody polityk będzie zdeterminowany, by wziąć odpowiedzialność za partię", bo jeżeli podejmie pozytywną decyzję, to "masa krytyczna" zwolenników wymiany prezesa "może przeważyć". Struzik dodał, że może być to sytuacja, w której Kosiniak-Kamysz wzorem Lecha Wałęsy powie: "nie chcem, ale muszem".

Inny prominentny polityk PSL wskazuje na dwa główne znaki zapytania: czy Kosiniak-Kamysz będzie gotowy do pokierowania partią i po której stronie opowiada się dotychczasowy stronnik szefa PSL Marek Sawicki. - Jeśli Sawicki przejdzie na naszą stronę, to Kosiniak będzie miał pewność wygranej i się zgodzi - ocenia rozmówca.

Sawicki nawet na wewnątrzpartyjnych naradach unika opowiadania się po którejkolwiek ze stron. Sam Sawicki powiedział, że media przed każdą radą "ekscytują się", czy Piechociński jest jeszcze prezesem. "Potwierdzam - jest jeszcze prezesem" - uciął. Dopytywany, czy to się może zmienić odpowiedział: "nie będę już spekulował". Zdaniem ministra rolnictwa problemem PSL-u nie są sprawy wewnątrzpartyjne, ale to jak dotrzeć do opinii publicznej z własnym programem.

Obok dyskusji o nowym liderze w PSL pojawiają się inne pomysły na odzyskanie przez ludowców topniejącego poparcia - podczas piątkowego posiedzenia NKW ludowcy zaplanowali, że we wrześniu odbędzie się kongres programowy partii. Określili też priorytety partii przed październikowymi wyborami parlamentarnymi: uchwalenie ustaw o ochronie ziemi, ustawy umożliwiającej przejście na emeryturę przy 40-letnim stażu pracy i nowelizacji prawa łowieckiego.

Zobacz także - Kosiniak-Kamysz nowym liderem PSL?

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (94)