Posłowie wezwali też Krzysztofa Chomę, "o którym mówiono, że zlecił gangsterom dokonanie zabójstwa b. polskiego prokuratora, przebywającego w Niemczech - Andrzeja Czyżewskiego". Choma był współwłaścicielem firmy Dansztof, należącej też do Danuty G. Autor wniosku, Andrzej Różański (SLD) przypomniał, że Danuta G. mówiła komisji, iż Choma szczycił się "zapleczem, czyli ochroną przez funkcjonariuszy państwowych, takich jak pan (Stanisław) Ciosek, czy pan (Jerzy) Szmajdziński".
Komisja zdecydowała również, że zwróci się do ministerstwa spraw wewnętrznych o sprawdzenie, czy pracownik ambasady rosyjskiej, z którym kontaktował się b. asystent Józefa Gruszki (PSL) Marcin T., został deportowany. T. zarzuca się wyrażenie zgody na współdziałanie z obcym wywiadem.
Wezwanie Janika ma związek m.in. z przesłuchaniem przed komisją b. członka zarządu PKN Orlen Krzysztofa Kluzka, który zeznał, że właściciel tarnowskiej spółki BGD "pan Boryczko" jest zaprzyjaźniony z Janikiem. Pytany o sponsorowanie przez Rafinerię Trzebinia żużlowego klubu Unia Tarnów, na meczach której bywał Krzysztof Janik, powiedział, że to "piękny sposób sponsorowania kampanii politycznej".
Borowskiego posłowie chcą pytać, skąd czerpał wiedzę zawartą w tajnych notatkach AW, w których była mowa o wiedeńskim spotkaniu biznesmena Jana Kulczyka z Władimirem Ałganowem w lipcu 2003. Jak wynika z przesłuchania przez komisję śledczą Wiesława Kaczmarka, Borowski pytał go o informacje o łapówce zawartą o notatkach w marcu 2004 roku. Notatki zostały odtajnione dopiero w październiku 2004.