Jacek Kurski wyreżyserował orędzie prezydenta
Takiego orędzia jeszcze nie było. W tle podniosły podkład muzyczny i zdjęcia ilustrujące każde stwierdzenie Lecha Kaczyńskiego. Przekaz całości wyszedł taki: prezydent chce chronić Polskę przed Niemcami i homoseksualistami. Kto za tym orędziem stoi? To dzieło Jacka Kurskiego - czytamy w "Dzienniku".
Kurski na jeden dzień nieoczekiwanie wcielił się w rolę reprezentanta Kancelarii Prezydenta. Wyreżyserował wszystko dokładnie. Przy nagraniu w Belwederze i montażu w TVP towarzyszyła mu wiceszefowa Agencji Informacyjnej TVP Patrycja Kotecka. Na wstępie prezydent - wyjątkowo jak na *orędzieorędzie* stojąc, a nie siedząc - przypomina, jak w ubiegłym roku negocjował traktat lizboński.
Widzimy Lecha Kaczyńskiego naradzającego się, witającego się z przywódcami państw Unii, w tym z kanclerz Niemiec Angelą Merkel. Udało się przeforsować wszystkie ważne dla Polski zapisy - podkreśla prezydent.
Wagę wypowiadanych słów podkreśla lecąca w tle melodia będąca głównym motywem popularnego w latach 70. serialu "Polskie drogi" opowiadającego o... walce komunistycznego podziemia w czasie okupacji hitlerowskiej.
Jakie są zagrożenia? Według prezydenta to przede wszystkim niemieckie roszczenia wobec Polski. W tle widzimy kanclerz Merkel w towarzystwie szefowej niemieckiego związku wypędzonych Eriki Steinbach. Następnie prezydent przestrzega przed zburzeniem obowiązującego w Polsce ładu moralnego. Przebitka ze ślubu gejowskiego tłumaczy jasno, o co chodzi.
Skąd pomysł na cały spot? Nie chcę mówić o tym spocie z wrodzonej nieśmiałości i skromności. Poza tym nie będę zdradzał tajemnic pałacu - mówi jego autor Jacek Kurski.