Izraelczycy uczą polskich ratowników
Polscy i izraelscy instruktorzy szkolą w
Limanowej (Małopolska) funkcjonariuszy różnych służb z całego
kraju reagowania w zdarzeniach masowych i katastrofach.
W szkoleniu uczestniczy 60 ratowników medycznych, strażaków, policjantów, funkcjonariuszy Straży Granicznej i przedstawicieli wydziałów zarządzania kryzysowego. Instruktorami są eksperci z Instytutu Ratownictwa Medycznego w Krakowie i izraelskiego Sourasky Medical Center z Tel Awiwu.
Uczestnicy czterodniowego kursu uczą się przede wszystkim organizacji i koordynacji akcji ratowniczej po wypadkach masowych. Podobne szkolenia Instytut Ratownictwa Medycznego organizuje już od pięciu lat.
W tym roku główny nacisk położono na umiejętność reagowania w zagrożeniach bioterrorystycznych, chemicznych oraz związanych ze skutkami eksplozji i zamachów bombowych.
"To szczególnie aktualna tematyka, chociażby w kontekście niedawnych wydarzeń w podwarszawskiej Magdalence" - ocenia jeden z instruktorów, Przemysław Guła.
W sobotę uczestnicy kursu sprawdzali nabyte umiejętności teoretyczne w praktycznych działaniach. Dzięki współpracy władz Limanowej do ćwiczeń zaangażowano także miejscową straż pożarną, policję, pogotowie ratunkowe i załogę szpitala.
Scenariusz pozorowanego zagrożenia przewidywał pościg za przestępcami przewożącymi materiały wybuchowe. W jego trakcie doszło do symulowanego zderzenia uciekającego pojazdu z gimbusem przewożącym grupę dzieci. W wyniku wypadku, a potem pożaru autobusu, ponad 40 osób odniosło obrażenia.
W trakcie tej pozorowanej akcji uczestnicy kursu musieli zmierzyć się z różnorodnymi zagrożeniami i wykazać się umiejętnością łączenia działań wielu służb. Interweniujący musieli dokonać rozpoznania pirotechnicznego na miejscu wypadku, przeprowadzić akcję gaśniczą, wyznaczyć strefy bezpieczeństwa, opatrzyć poszkodowanych, zorganizować polowy punkt medyczny i przewieźć najciężej rannej ofiary do szpitala.
Szkolenie potrwa do niedzieli.(iza)