Istnieje pięć wersji przecieku ws. afery gruntowej
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie twierdzi, że jest pięć wariantów przecieku informacji o zeszłorocznej akcji CBA w ministerstwie rolnictwa. Pisze o tym "Rzeczpospolita" przypominając, że dotychczas mówiono tylko o jednej wersji, według której w przeciek byli zamieszani ówczesny szef MSWiA Janusz Kaczmarek i poseł Samoobrony Lech Woszczerowicz.
21.11.2008 | aktual.: 21.11.2008 01:51
Prokuratura nie wyklucza też, że przecieku w ogóle nie było. Dziennikarze "Rzeczpospolitej" i Radia Zet dowiedzieli się, że w piśmie, skierowanym 10 stycznia do stołecznej Prokuratury Okręgowej, Prokuratura Apelacyjna wytknęła jej wiele błędów w prowadzeniu sprawy. Zarzuca jej też, że sprawdzała tylko jedną wersję śledczą - tę z udziałem Kaczmarka i Woszczerowicza. Tymczasem z uzyskanych informacji wynika, że minister rolnictwa Andrzej Lepper wiedział o akcji CBA już przed spotkaniem z Woszczerowiczem.
Prokuratura Apelacyjna wymienia 5 innych wersji przecieku. Według nich, Lepper mógł się dowiedzieć o akcji CBA od samego ministra Zbigniewa Ziobry lub od któregoś z funkcjonariuszy Biura. Mógł też o niej usłyszeć na kolacji z udziałem Przemysława Gosiewskiego i Romana Giertycha lub od któregoś z polityków Prawa i Sprawiedliwości. Mogło wreszcie być tak, że nie było przecieku, a Lepper odwołał spotkanie z oskarżonym o korupcję Piotrem Rybą z innych powodów.
- W odpowiedzi na pismo (prokuratury apelacyjnej) prokuratura okręgowa przygotowała plan śledztwa, w którym przyjęto kilka dodatkowych wersji, badają je prokuratorzy - potwierdza autorom obszernej publikacji w "Rzeczpospolitej" Mateusz Martyniuk ze stołecznej prokuratury.
Były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro uznaje zarzuty Prokuratury Apelacyjnej za sprzeczne z rzeczywistością. Poseł Platformy Obywatelskiej Sebastian Karpiniuk mówi natomiast, że jeśli zarzuty się potwierdzą, to będzie to skandal polityczny - czytamy w "Rzeczpospolitej".