Interwencja policji w bułgarskiej stacji TV7. Szefowa MSW przeprasza
Szefowa MSW Bułgarii Rumiana Byczwarowa przeprosiła za interwencję policji w komercyjnej stacji TV7. Policjanci towarzyszyli pracownikom firmy windykacyjnej, którzy próbowali przystąpić do konfiskacji sprzętu technicznego i przerwać nadawanie programu.
29.04.2015 | aktual.: 29.04.2015 18:35
Dziennikarze nie pozwolili na wyniesienie sprzętu, utworzyli żywy łańcuch przed wejściem do budynku. Nieliczni policjanci, przybyli wraz z windykatorami, wezwali posiłki, przez co liczba funkcjonariuszy zwiększyła się do kilkudziesięciu. Policjanci weszli do pomieszczeń i odmówili opuszczenia studia także w trakcie emisji programu.
Całe wydarzenie TV7 emitowała bezpośrednio. Według kierownictwa stacji i jej pracowników była to "akcja przeciw wolnemu słowu". Po kilkugodzinnym relacjonowaniu skandalu, także w innych mediach, na miejsce przybyła Byczwarowa, wicepremier i szefowa MSW, która przeprosiła za obecność licznych policjantów i utrudnianie pracy dziennikarzom. Premier Bojko Borysow w wywiadzie dla stacji zapewnił, że "winni zostaną ukarani".
TV7 należy do rejestrowanej na Cyprze spółki Crown Media Ltd. W 2012 r. zaczęła się rozrastać dzięki kredytom otrzymanym z Korporacyjnego Banku Handlowego (KTB). Zapewniła polityczne poparcie dla partii Bułgaria bez Cenzury byłego dziennikarza Nikołaja Barekowa, obecnie europosła, oraz nagłośniła skandal, który zdaniem obserwatorów poważnie wpłynął na wyniki parlamentarnych wyborów w 2013 r. Polityczny projekt Barekowa się nie powiódł, a po zamknięciu KTB telewizja znalazła się w trudnej sytuacji finansowej i od 10 miesięcy nie obsługiwała swego zadłużenia wobec banku.
Wkroczenie przedstawiciela firmy windykacyjnej do siedziby TV7 było poprzedzone zaproszeniem do rozpoczęcia obsługi kredytu. Według windykatora przejęta miała zostać tylko część sprzętu technicznego, o wartości odpowiadającej wysokości kredytu (poniżej 10 mln euro). Dziennikarze uważają jednak, że celem środowej akcji było przejęcie serwerów i wstrzymanie pracy TV7.
TV7 - jedna z czterech stacji telewizyjnych w Bułgarii o zasięgu ogólnokrajowym - prowadziła opozycyjną wobec obecnego rządu politykę redakcyjną, a w serwisie zagranicznym i szczególnie w sprawie konfliktu na Ukrainie prezentowała prorosyjski punkt widzenia.
TV7 nie jest jedyną spółką medialną zadłużoną wobec banku KTB, który od ogłoszenia upadłości jest zarządzany przez syndyków. Według byłego większościowego właściciela banku, Cwetana Wasilewa, największe dzienniki krajowe są winne bankowi ponad 17 mln euro i nie spłacają swoich kredytów. Syndycy nie dementują informacji o znacznych zadłużeniach.
Według niepotwierdzonych doniesień finansowaniem TV7 interesował się rosyjski oligarcha Konstantin Małofiejew, przy czym oficjalnym nabywcą miał być grecki biznesmen Janis Karageorgis. Do transakcji nie doszło, lecz kilka dni temu podano, że do władz telewizji dołączył członek kierownictwa opozycyjnej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) Nikołaj Malinow, lider pozarządowego ruchu "Rusofile".